Kolejna dawka brodato-pomadowych newsów dla was.
Mydło do ciała Cyrulicy Mint & Chocolate
Dopiero co Cyrulicy zaskoczyli nas nowym olejkiem do brody – Burboneska, który łączy w sobie kawę i whisky (wspólny projekt z Lucjan’s Barber Shop), a już dziś premierę miało nowe mydło. Tym razem jest to kosmetyk do ciała. Mydło łączy w sobie nuty zapachowe mięty i czekoladę ! Jak byk przypomina mi się kakao z miętą z dzieciństwa. Mam nadzieję, że mydełko to przywróci szczenięce wspomnienia. Jak piszą Cyrulicy: Stworzyliśmy specjalnie zupełnie nowy skład dostosowany do skóry, a nie włosów. Mydło dużo mocniej oczyszcza i dzięki zielonej glince zdejmuje ze skóry sebum i nadaje jej niezwykłej sprężystości. Mocno się pieni co pozwoli Wam na używanie go przez długie tygodnie. Kosteczka mydła +/- 150 g wyniesie nas 29 zł. Wbijajcie po swoje czekoladki tutaj: Mydło do ciała Mint & Chocolate.
Olejek do brody Pan Drwal Dear John
Nowości nadpływają również od Pana Drwala. Tym razem razem we współpracy z barber shopem z Gdańska – The Barbers, powstał olejek do brody Dear John. Szata graficzna (jeleń) przypomina nieco logo marki Horde i ich olejek Smokey Amber, ale jestem pewien, że to po prostu zbieg okoliczności. Co do zapachu, bo już pojawiły się opinie, że jest to jedyny słuszny wybór na lato, olejek otrzymał przydomek poranna rosa. Dlaczego? Bo posiada: bardzo orzeźwiający zapach, na który składają się nuty ozonowo-cytrusowe z dodatkiem pikantnego pieprzu oraz imbiru. Jest to doskonały zapach na gorące dni. No ciekaw jestem tego zapachu bo jeszcze nie miałem okazji go wąchać, a Wy? Za butlę 30 ml zapłacimy 80 zł. Swoją poranną rosę możecie zakupić choćby tutaj: Olejek do brody Dear John.
Suavecito Light Hold Pomade
Suavecito Light Hold Pomade ujrzało światło dzienne. Jak się domyślam jest to brakujące ogniwo w podstawowej linii produktów do włosów. Mamy pomady OG, FH, Clay, pastę matową, wosk więc nie mogło zabraknąć pomady o lekkim chwycie. Pytanie tylko czy jest sens gdy i tak większość użytkowników sięga po mocny chwyt (FH) lub jeśli wolą słabszy po pomadę OG. No chyba, że ktoś ma bardzo rzadkie bądź cienkie włosy. Od strony designu nie zmienia się prawie nic, poza błękitną lamówką jeśli mogę to tak nazwać. Zapach również bez zmian – klasyczny suavecitowski proszek omo. Tak się składa, że pomada wpadła w moje rączki dosłownie 2 dni temu i już raz miałem ją na kasku. Pierwsze wrażenia są takie: konsystencja jakby lżejsza i bardziej kremowa choć to nadal typowy gel-type o składzie identycznym do OG i FH (pewnie pozmieniali proporcje), aplikacja typowa dla wodniaków i chwyt… chwyt zbliżony do Original Hold (przynajmniej na moich włosach). Zdecydowanie nie jest on Light. Mam zagwozdkę. No nic potestuje jeszcze i dam znać w recenzji na YT. Bądźcie czujni, a jeśli chcecie brać ją w ciemno to znajdziecie ja np. tutaj: Suavecito Light Hold.
Pomady Lockhart’s Phantasm i The Hermit
Być może kojarzycie pierwszą pomadę we współpracy MMTV i Lockhart’s – Nevermore. Jakiś czas temu na rynku amerykańskim i kilka dni później na polskim pojawił się drugi produkt powstały dzięki tej samej ekipie – Phantasm Sculpting Cream. Tym razem na wieczku kot zamiast kruka, ale wszystko utrzymane ponownie w gotyckim klimacie poezji E.A. Poe. Phantasm całkiem przyjemnie pachnie, jest kremowy, matowy, pierwsze wrażenie – bardzo szybko zasycha, aby potem dać przeczesać się ręką. The Hermit to natomiast owoc współpracy marki Templeton Tonic’s i Lockhart’s. Pomadę już możecie zamawiać w preorderze i zgarnąć limitowaną kartę tarota. Więcej info w linku powyżej.
Mr Bear Family Tiki Punch Limited Edition
Szwedzka marka Mr Bear Family ostatnim czasem spróbowała swoich sił w produkcji kosmetyków do pielęgnacji włosów. Żel do mycia, szampon i pomada to trzy produkty, które znajdują się w tej linii. Na blogu i kanale YT recenzowałem już wszystkie z ww kosmetyków w wersji Springwood. Wraz z pojawianiem się pierwszych słonecznych dni pan Miś zaskoczył nas kompletnie nową linią zapachową swoich kosmetyków – Tiki Punch. Zapach egzotyczny, który mi osobiście kojarzy się z jakimiś owocami typu melon, ananas, papaja plus jakaś domieszka pina colady czy malibu. Zapach idealny na takie upały jak dziś. Dodatkowo pan Miś przygotował fajne okulary przeciwsłoneczne z filtrem UV i polaryzacją kat. 3. Okularki są dość lekkie bo zauszniki wykonano z bambusa, przez co trzeba uważać żeby ich za bardzo nie rozciągać. Poza tym są kapitalne dla kierowców. Produkty zapewniają ten sam efekt co linia podstawowa i są równie wysokiej jakości. Swoje tiki punche możecie kupić w tych samych cenach choćby tutaj: Tiki Punch Limited Edition.
Solomon’s Beard Octopus Black Beard Balm
Surfując po necie zauważyłem też nowości u chłopaków z Butchercore. Markę Solomon’s Beard miałem już okazję sprawdzić wcześniej – tu opisałem swoje wrażenia. Natrafiłem na nowy balsam do brody z edycji specjalnej Octopus. Z tego co pamietam kiedyś był tez olejek do brody z tej serii. Co do balsamu to wygląda ciekawie już od strony wizualnej – bardzo lubię motywy marynistyczne. Octopus Black Balm to: nie tylko leczniczy balsam, ale także doskonały produkt do modelowania brody. Balsam „BEZ PŁUKANIA” pozwala odżywić brodę i jednocześnie ją ukształtować. W ten sposób nawet najtrudniejsze brody można łatwo modelować. Wybrane i fachowo zmieszane surowce, tworzą produkt o wyjątkowej fakturze i wielu niezwykłych właściwościach. Balsam ceni się za 100 zł za 50 ml, a znajdziecie go tutaj: Octopus Black Balm.
Ink-Lab
Ink-Lab stał się moją ulubioną marką od pielęgnacji dziabek od czasu kiedy wygoiłem na ich kosmetykach nowe tatuaże, a wcześniej poznałem tą przesympatyczną ekipę. W ofercie marki w tym momencie mamy krem do pielęgnacji świeżo zrobionej dziaby i żel do mycia świeżego tatuażu. O obu tych produktach pisałem w ostatnim projekcie denko. Czego brakuje w szeregach Ink-Lab? Już niedługo poznacie nowego gracza w inklabowej drużynie. Ja już wiem i nie mogę się doczekać ! Obserwujcie uważnie profil marki Ink-Lab na fb i insta.
American Crew Matt Clay
American Crew to marka, którą swego czasu intensywnie testowałem. Na moim kanale YouTube i na tym blogu znajdziecie sporo recenzji kosmetyków AC. W ich ofercie są produkty bardzo dobre i te które nazwałbym raczej zwykłymi. American Crew Matt Clay przyciągnął jednak moją uwagę. Na ten moment wiemy, że jest to matowa glinka o średnim do mocnego chwycie. Dedykowana do włosów krótkich bądź średniej długości. Podobno ma nienachalny, delikatny zapach. Występuje w pojemniku plastikowym o pojemności 85 g. Cena jaką znalazłem w necie to 48 zł przecenione z 63. Produkt jest już dostępny także może warto go sprawdzić. Co sądzicie?