Loveink Tattoo Butter + Tattoo Oil – nowa odsłona kosmetyków do tatuażu (recenzja)

3 lata temu pisałem na blogu o wrocławskiej marce Loveink, która specjalizuje się w produkcji kosmetyków do pielęgnacji tatuaży. Jakiś czas temu dostałem maila z propozycją przetestowania nowej odsłony maseł oraz olejków do dziabek. A jako, że rozpocząłem dziaranie drugiej ręki zgodziłem się i postanowiłem przetestować nowości od Loveink i sprawdzić czy coś zmieniło się od tamtego czasu. Tym krótkim wstępem zapraszam was do lektury recenzji nowych kosmetyków od Loveink.

Misja Loveink

Marka Loveink od samego początku postawiła sobie za cel oferowanie najlepszej jakości kosmetyków do pielęgnacji tatuaży. Gama produktów wrocławskiej manufaktury cały czas się powiększa i prócz maseł dostępne są także olejki czy mydło. Formuły stale są ulepszane ale o tym trochę później. Marka zapewnia również, że ich wyroby są w 100% naturalne i wegańskie, co w obecnej chwili jest dla mnie ogromnym plusem, jako, że już drugi rok jestem wegetarianinem.

tak wygląda zawartość paczki od Loveink.
prócz kosmetyków otrzymałem naklejki, instrukcję jak dbać o tatuaż i katalog produktów.

Masła do tatuażu – Tattoo Butter Orange, Papaya i Aloes

Opakowanie maseł

Masełka od Loveink występują w plastikowych pojemnikach 50 ml i 100 ml. Z tego co zauważyłem są to te same pudełka co ostatnim razem. Zmienił się jednak labeling i oko cieszą teraz nowe etykiety. Zdecydowanie bardziej podobają mi się te obecne “skórki” ponieważ przyciągają żywym kolorem i łatwiej odróżnić wersje zapachowe od siebie. Są też bardziej czytelne. Z boku pozostała również charakterystyczna nalepka z literką L, która pełni swego rodzaju funkcję laku.

Wersje zapachowe maseł Loveink

Kiedy ostatnim razem opisywałem dla was masła dostępne były w dwóch zapachach – Papaya i Orange. Do oferty doszła jeszcze jedna wersja zapachowa, a mianowicie Aloes. Obecnie używam bezwonnych kosmetyków do pielęgnacji tatuażu, ale muszę przyznać, że obcowanie z zapachowymi masełkami Loveink to czysta przyjemność. Z moich obserwacji wynika, że zapach Orange pochodzi z naturalnego olejku eterycznego przez co jest najdelikatniejszy z tej trójki i szybko się ulatnia. W maśle Aloes i Papaya użyto naturalnej kompozycji zapachowej oznaczonej na ostatnim miejscu w składzie jako Aroma. Moim zdaniem te dwa masła pachną intensywniej i dłużej. Nie da się zaprzeczyć, że zapachy są żywe, wyraziste i naprawdę bardzo przyjemne.

Konsystencja maseł

Ten aspekt nowej odsłony kosmetyków z Wrocławia ciekawił mnie najbardziej. Jeśli wrócimy do wpisu sprzed 3 lat dowiemy się, że wówczas pisałem o granulkowatej konsystencji maseł. Owe granulki topiły się pod wpływem ciepła dłoni, aczkolwiek skutecznie powstrzymywały mnie od aplikacji masła na świeży niewygolony tatuaż. Dziś muszę przyznać, że spokojnie i bez wahania użyłbym masła Loveink w fazie gojenia dziary. Widać duży progres w kwestii formuły i konsystencji kosmetyku. Nowe Tattoo Butter jest bardzo kremowe, łatwo się wybiera (miękkie) i przyjemnie rozciera w dłoniach. Masa jest gładka i bardzo przyjazna dla skóry.

Masełko aplikujemy na obmyty i wysuszony tatuaż. Można je stosować na świeżą dziarę lub w codziennej pielęgnacji na zagojone tatuaże. Należy uważać z ilością kosmetyku ponieważ jest on bardzo wydajny. Zbyt duża ilość sprawi, że skóra przez dłuższy czas będzie tłusta.

Efekty z masłami Loveink

Masła mają za zadanie pomóc wygoić nowy tatuaż jak i zadbać o te już wygojone. Regularne ich stosowanie pomaga złagodzić ewentualne podrażnienia powstałe po tatuowaniu (olej makadamia), przyspieszyć gojenie (masło shea), utrzymać odpowiednie nawilżenie skóry, czyli zapobiec odparowywaniu wody ze skóry (olej kokosowy), a także przeciwdziałać starzeniu się skóry (masło migdałowe). W efekcie tatuaż jest wyrazisty, nieco ciemniejszy niż bez zastosowaniu kosmetyku, a skóra nawilżona przez długi czas.

Skład maseł

Przeanalizowałem składy kosmetyków Loveink. W porównaniu do poprzedniej odsłony formuła uległa delikatnej zmianie. Wykorzystywane są praktycznie te same składniki ale w nieco zmienionej kolejności. Dodatkowo masło Aloes zawiera sok z aloesu, a masło Orange olejek pomarańczowy jednak baza dla wszystkich trzech produktów jest taka sama:

Butyrospermum Parkii Butter, Macadamia Ternifolia Seed Oil, Prunus Amygdalus Dulcis Oil, Prunus Armeniaca Kernel Oil, Cocos Nucifera Oil, Hydrogenated Vegetable Oil, Tocopherol (Vitamin E).

Masła dostępne są na stronie loveink.pl w dwóch pojemnościach. Za opakowanie 50 ml zapłacimy niecałe 30 zł, a za 100 niecałe 40 zł. Prosta kalkulacja i od razu wiadomo, że warto zaopatrzyć się w większą wersję kosmetyku.


Olejki do tatuażu Loveink – Aloes i Papaya

W ofercie marki Loveink pojawiły się również oleje do tatuażu w dwóch wersjach zapachowych tożsamych z masłami – Papaya i Aloes.

Opakowanie olejków Loveink

Olejki do pielęgnacji tatuażu mieszczą się w buteleczkach wykonanych z grubego szkła. Te zakończone są solidną i długą pipetką, która ułatwia precyzyjną aplikację oleju na skórę. Buteleczki występują w pojemnościach 50 ml i 100 ml. Szkło zdobią podobne co na masłach etykiety – kolorowe, wyraziste i jakby laminowane przez co nie będą się wycierać po czasie. Etykieta informuje nas o wersji zapachowej olejku, a także o składzie, nr partii itd.

Konsystencja olejków

Oleje jak to oleje, są oleiste. Wersja zapachowa Papaya jest koloru bladosłomkowego (jeśli mogę to tak ująć), przezroczysta i klarowna. Olej Aloes z widomych powodów jest bardziej mętny i zawiera włókienka/drobinki prawdopodobnie miąższu z aloesu. Nie przeszkadza to jednak pipecie aby wciągnąć odpowiednią ilość do środka w celu dalszej aplikacji. Po aplikacji na skórę olej wydaje się być bardzo tłusty i świecący. Ten z aloesem ma nieco bardziej wodnistą formę. Proponuję nakładać na tatuaż niewielką ilość specyfiku ponieważ jest on mega wydajny. Stąd jak mniemam pipeta do precyzyjnej aplikacji kropelek.

Skład olejków do tatuażu

Skład olejków jest zbliżony do siebie. Oba zawierają olej shea, olej z orzechów makadamia, olej migdałowy czy olej z pestek moreli. Jedyna różnica jest taka, że olej Aloes posiada dodatkowo sok z aloesu. Oba oleje są w 100% naturalne i wegańskie.

Efekty z olejkami Loveink

Olejki przez swoją konsystencję i dużą zawartość olejów są bardziej tłuste, mocniej błyszczą się na skórze. Ich rozcieranie jednak jest łatwiejsze bo wcierają się w skórę bez żadnego oporu. Istotna jest jednak ilość aplikowanego olejku tak aby nie pozostawić na skórze czy ubraniu tłustego filtru. Oba oleje świetnie nawilżają skórę głęboko ją penetrując. Sprawiają, że skóra jest miękka i przyjemna w dotyku.

Olejki dostępne są na stronie loveink.pl w dwóch pojemnościach. Za butelkę 50 ml zapłacimy niecałe 35 zł, a za 100 niecałe 45 zł. W tym wypadku znów bardziej opłaca się duża butla. Na stronie dostępne są też zestawy w różnych wersjach zapachowych, a także mydło w płynie do dziabek (może przetestuje je innym razem).

Podsumowanie nowej odsłony i produktów Loveink

Po pierwsze bardzo dziękuję Marcie z Loveink za możliwość przetestowania nowości, a także za rozmowy i wyjaśnienie paru kwestii. Tak jak pisałem w poprzednim artykule kosmetyki marki Loveink należą do tej grupy produktów, które polubiłem. Po pierwsze podoba mi się zmiana wizualna. Uważam, że nowe etykiety są świetne i zdecydowanie bardziej cieszą oko. Nie to jest jednak najważniejsze.

Duży plus również dla zmian w składzie kosmetyków. Receptura jest bardziej dopracowana, przez co sięgam po kosmetyk chętniej i jestem w stanie zaufać mu bardziej niż wcześniej (kwestia grudek). Od strony zapachowej kosmetyki Loveink to istna petarda. Szczególnie podoba mi się woń papai. Zapach jest soczysty i intensywny. Jeśli lubisz wonne kosmetyki do tatuażu to Loveink got you covered.

Co do efektów, jestem bardzo zadowolony bowiem moja skóra jest gładka, przyjemna, nawilżona i efekt ten utrzymuje się długie godziny. Zdecydowanie bardziej preferuję masła niż oleje, ale te również mają swoje plusy. Ceny nadal są bardzo przystępne i świetnie korespondują z jakością i ilością kosmetyków. Jeśli szukasz fajnych, naturalnych kosmetyków w przyjemnych zapachach to polecam śmiało wyroby marki Loveink.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

This site uses Akismet to reduce spam. Learn how your comment data is processed.