Dziś trochę newsów o produktach, które od niedawna są na naszym rynku, ale także nowościach zza oceanu, które być może pojawią się w kraju za chwilę. Zapraszam na świeże brodato-pomadowe newsy.
Golden Beards Hygge Beard Oil

Zaczniemy sobie od nowości w ofercie marki Golden Beards. Goldeni robią naturalne oleje z organicznych składników o bardzo przyjemnych drzewno-cytrusowo-leśno-miętowych zapachach. Na moim blogu znajdziecie choćby recenzję linii zapachowej Arctic czy Big Sur. Dostępne są też wersje zapachowe olejów i balsamów Toscana i Surtic – połączenie Big Sur z Arctic. Co jeśli jednak nie chcesz aby Twoja broda pachniała jak choinka zapachowa? Co jeśli wolisz aby Twój zapach zdominowany był perfumami, które stosujesz? Nic prostszego. Teraz możesz mieć ulubiony naturalny olej dbający o Twój zarost bez zapachu. Tak, Golden Beards wypuścił na rynek olejek bezzapachowy (w sumie balsam też). Gdy inni prześcigają się w tworzeniu kompozycji zapachowych z kosmosu, Duńczycy tworzę wersję scentless. Badum tss.

Suavecito Firme Clay

Nie ma newsów bez marki Suavecito. Gdy marka ze szkieletorem w logo przygotowuje kolejną zimową edycję limitowaną (pochwalili się już tym na Instagramie) ja piszę o ich najnowszym produkcie do stylizacji włosów, czyli o matowej glince do włosów ! Tadaaam ! Produkt jest już dostępny w Polsce, kosztuje jakieś 75 cebulionów i surprise surprise ma taki sam klasyczny, proszkowy zapach proszku Omo co wszystkie pomady od Suavecito (sad reactions only). Jak pisze producent glinka ta powinna dać nam monster grip and texture without drying stiff or shiny. Czyli potwornie mocny chwyt i teksturę bez wysuszania włosów i połysku. Jak jest? Cóż, jeśli już ją mieliście dajcie znać w komentarzu ! Mam przetestować dla Was to matowe cudo? Piszcie !
Olejki do brody marki Twisted Moustache
A teraz coś dla brodaczy ! Na naszym rynku pojawiały się niedawno nowe olejki do brody marki Twisted Moustache, której dystrybutorem jest sklep Sellfryz.pl. Ostatnio nagrałem recenzję olejków The Chevron Fella i The Handlebar Joker. Oleje są oczywiście w 100% naturalne i odznaczają się bardzo naturalnymi i autentycznymi zapachami. Za buteleczkę 30 ml zapłacimy 80 złociszy. Zapraszam do obejrzenia recenzji, w której mówię nieco więcej na ich temat.
Masveri Anti-dandruff & Skin Care Shampoo

Podczas gdy ze sklepowych półek zniknął szampon Masveri, a Ci co mieli go choć trochę sprzedawali go z przebitką 200% tym, którzy żyć bez niego nie mogli, marka nie dość, że wyprodukowała go więcej to jeszcze zaskoczyła nas kolejnym produktem – szamponem przeciwłupieżowym. I tak jak pisze producent: Specjalnie opracowana formuła szamponu, oparta na naturalnych ekstraktach i oleju, połączonych z nowoczesnymi komponentami zapobiega powstawaniu łupieżu, pielęgnuje skórę głowy, reguluje pracę gruczołów łojowych. Przywraca włosom zdrowy wygląd i naturalny połysk. Posiada przyjemny, męski zapach. Brzmi zachęcająco? Powiem Wam, że zapach jest konkretny i naprawdę przyjemny (zresztą, który z produktów Masveri nie pachniał ładnie?). Do tego szamponik ma taką samą gęstą i wydajną konsystencję, wychodzi w butli 250 ml i kosztuje tyle samo co jego kolega – 25 złociszy.
Blumaan Fifth Sample (Low Shine Edition)

Fani marki Blumaan powinni być zaciekawieni tym newsem. Nie wiem czy pamiętacie, ale marka Josha Andrewsa swego czasu wyprodukowała pomadę Fifth Sample Styling Mask, która dawała włosom jak to producent określił – healthy shine. W tym roku Blumaan wypuścił nowy produkt pod tą samą nazwą i inną grafiką (zrobili reformulację). Nowa piąta próbka jest bowiem wersją low shine edition, więc możemy spodziewać się niskiego połysku (niższego niż pierwszy FSSM). Prace nad nową wersją trwały ponad 3 lata, zachowano pewne dobre aspekty wersji oryginalnej, ale też dodano to i owo. Pomada ma się łatwo zmywać, zapewniać długotrwałe utrwalenie i być bardziej odżywcza. Co z tego wyszło? Przekonajcie się sami. Graficznie jest fajnie, mi osobiście bardzo odpowiada nowy design opakowań. Pomada jeszcze nie jest dostępna w Polsce z tego co wiem, ale myślę że będą sklepy które pokuszą się o ściągnięcie jej do nas. Kto czeka?

Pomady marki Modern Pirate

Modern Pirate, to młoda australijska marka tworząca wysokiej klasy męskie kosmetyki. Ich oferta to cztery rodzaje wodnych pomad do włosów, przygotowanych z myślą zarówno o profesjonalnych barberach, jak i facetach, którzy korzystają z pomad w zaciszu własnej łazienki. Wszystkie kosmetyki charakteryzują się dopracowaną do perfekcji recepturą oraz przyjemnymi dla nosa zapachami. – BarberSupply.pl
Modern Pirate pojawiła się niedawno w Polsce, choć jak dotąd nie słyszałem za wiele opinii na jej temat. Graficznie jest bardzo ładnie, puchy przyciągają uwagę. Co do samych produktów dostępne są pomada wodna o mocnym chwycie, pomada wodna o wysokim połysku, matowa pasta i matowa glinka. Za puchę o pojemności 95 ml zapłacimy średni 70 zł. Ktoś już miał? Jakie opinie?