Jakiś czas temu miała miejsce premiera nowego produktu od Cyrulików. Mowa tu o balsamie Treser Niedźwiedzi. Z ciekawością oglądałem instagramową relację na żywo z premiery tego kosmetyku. Chwilę później, gdy jeszcze emocje nie opadły, a brodacze nie zdążyli nacieszyć się nowym balsamem pojawił się kolejny – Treser Tygrysów. Cyrulicy są bardzo dumni ze swoich nowych balsamów, podbili nimi serca… czy może bardziej brody wielu brodaczy. A dziś i ja chciałbym dorzucić od siebie parę słów o tych balsamach. Zapraszam do lektury.
Opakowanie i zawartość Treserów
Oba balsamy znajdują się w przepięknych szklanych słoiczkach z czarnym matowym wykończeniem. Idealnie pasują do białych matowych buteleczek z olejkami. Wiem, że Cyrulicy długo szukali i kombinowali z tymi pojemnikami. Cieszę się, że nie odpuścili bo prezentuję się naprawdę solidnie i ładnie. Etykiety również są czarne ze srebrnymi aplikacjami w postaci głów niedźwiedzia i tygrysa oraz opisem produktu i składem. Wieczko stanowi metalowa zakrętka z wygrawerowanym logo marki.
Pojemność: 50 ml
Kolor: jasny żółty
Konsystencja: bardzo przyjemna masełkowa konsystencja pozwala na łatwe wybieranie balsamu ze słoika, po roztarciu w dłoniach balsam przybiera jakby formę oleistą; na samym początku na powierzchni można wyczuć jakby delikatną skorupkę, którą przełamuje się z ogromną przyjemnością.
Zapach Treserów
Oba balsamy odznaczają się niesamowitymi zapachami. Cyrulikom udało się przemycić do swoich produktów najwyższą możliwą zawartość perfum dla tego konkretnego kosmetyku. Przyznam, że balsamy pachną wyjątkowo długo w porównaniu do innych marek.
To zapach dostojnego niedźwiedzia kroczącego dumnie przez pokryty poranną rosą las. Silny i świeży męski zapach lasu, mokrych ziół i mchu miesza się z wonią świeżo ściętego cyprysu, modrzewia i drewna cedrowego. Cały ten potężny aromat przesiąknięty jest naturalną siłą lasu.
To zapach potężnego tygrysa przedzierającego się przez dżunglę w świetle pełnego księżyca. Wyrazisty i wciągający męski zapach czarnego żeń-szenia, kardamonu i bambusa przeplata się ze świeżymi nutami morskimi, gorącą tonką i drzewem sandałowym, a to wszystko otacza delikatna woń młodych fiołków i żywicy elemi. Cały ten dziki aromat przesiąknięty jest naturalną siłą dżungli.
Tak zapachy balsamów opisują Cyrulicy. I chyba nie trzeba nic dodawać. Treser Niedźwiedzi to mocny leśny zapach z nutami mchowymi i drzewnymi, a Treser Tygrysów to egzotyczna kompozycja zapachowa, która podoba mi się nawet bardziej niż ww niedźwiedź.
Skład Treserów
Cyrulicy to bardzo ambitna marka. Widać to w ich kosmetykach i podejściu do każdego nowego tematu. Mówię to jako użytkownik kosmetyków, ale również jako osoba, która zna ich osobiście i sporo z nimi przegadała. Tak czy siak balsamy są oczywiście w 100% naturalne. 40% to zawartość maseł i wosków roślinnych – Cyrulicy zrezygnowali z wosków odzwierzęcych dlatego nie znajdziemy tu ani lanoliny ani wosku pszczelego – balsamy są wegańskie. 35% to wyselekcjonowane oleje najwyższej jakości np. olej kameliowy, olej z baobabu, olej z tonkowca czy manuka. Pozostaje 25% to perfumy i naturalne substancje aktywne. Skład balsamów jest bardzo bogaty w substancje odżywcze, a jego kompletną rozpiskę znajdziecie na stronie produktu w sklepie Cyrulików.
Działanie i efekty z Treserami
Od dłuższego czasu (z małymi przerwami) stosowałem zamiennie balsamy – Niedźwiedzia i Tygrysa – na sobie jak i na klientach w barbershopie. Z moich doświadczeń mogę powiedzieć, że balsam ma przyjemną konsystencję, jego aplikacja jest również bezproblemowa ponieważ jest ready to use, nie trzeba go rozgrzewać itd. Na brodzie przez chwilę wydaje się lekko lepki i jakby tłusty, ale efekt ten po chwili mija, a broda jest niesamowicie miękka i naturalnie błyszcząca. Moi klienci mieli podobne doświadczenia. Byli też tacy, którym nie podobał się zapach, ale wiadomo to już kwestia gustu. Co do właściwości odżywczych są one potwierdzone zadowolonymi mordami brodaczy, których brody tresują balsamy. Jeśli chodzi o chwyt, balsamy potrafią ujarzmić brodę i nadać jej pożądany kształt (szczególnie gdy po aplikacji dodatkowo rozczeszemy brodę kartaczem). W tym miejscu muszę dodać, że jak na taką masełkową konsystencję balsamy mają naprawdę zacny chwyt choć nie jest on najmocniejszy z jakim się spotkałem.
Cena: w tym momencie Tresera Niedźwiedzi kupicie za 79 zł, a Tresera Tygrysów za 89 zł; początkowa cena balsamów to 99 zł; i tu również spotkałem się z zarzutami, że balsamy są drogie, ale biorąc pod uwagę fakt, że Cyrulicy to mała manufaktura, produkująca kosmetyki ręcznie, dbająca mocno o wygląd opakowań, a jeszcze mocniej o skład swoich kosmetyków to uważam, że są warte swojej ceny; tak naprawdę balsamy innych marek nie są dużo tańsze, a znam też takich którzy płacą grube hajsy za kosmetyki ściągane z innych krajów, gdzie w Polsce mamy naprawdę solidne produkty do pielęgnacji brodziszcza (absolutnie nie umniejszam innym markom bo sam mam kilka produktów zagranicznych).
Wydajność: spotkałem się z opiniami, że balsamy nie są wydajne i nieco się dziwię bo wg mnie są naprawdę wydajne; wiadomo, sporo zależy od długości i gęstości brody ale do brody średniej długości jak moja wystarczy naprawdę tyle co na paznokciu małego palca i jesteśmy w stanie ogarnąć całą brodę, a i jeszcze na rękach zostaje nieco balsamu.
Podsumowanie Treserów
Moja opinia o balsamach (jak większości brodaczy, z którymi rozmawiałem) jest pozytywna. Cyrulicy stanęli na wysokości zadania. Ładne opakowanie (jedyne w swoim rodzaju), przyjemna konsystencja (masełkowa), dwa kapitalne zapachy (Trygys > Niedźwiedź), mocno odżywcze właściwości oraz całkiem fajne właściwości modelujące brodę to to za co cenię oba balsamy. Zarówno Treser Niedźwiedzi jak i Treser Tygrysów to jedne z lepszych balsamów polskiej produkcji z jakimi się spotkałem. Trafiają do mojego top 5 albo nawet 3. Nie da się przejść obok nich obojętnie. Być może fajnym pomysłem byłoby stworzenie mniejszych pojemności obu balsamów tak aby można było sprawdzić produkt przed zakupem dużego słoika (albo dorzucać próbki do zamówień). Tak czy siak polecam zacząć tresować swoje brody razem z Treserami od Cyrulików. Wiem, że jeszcze nie raz nas zaskoczą…
Treserów bród od Cyrulików kupisz w ich sklepie -> KLIK !
Zapach tego balsamu jest sztosem! Prawie tak dobry jak ten od Masveri.