W nowym roku chciałbym poszerzyć zakres podejmowanych przeze mnie tematów o pielęgnację włosów, ciała itp. Współczesny mężczyzna może posiadać w swojej łazienkowej szafce więcej kosmetyków niż kobieta. Oprócz dbania o brodę większą wagę przywiązuje się też do pielęgnacji twarzy, ciała, włosów. Dlatego dziś opiszę swoje wrażenia z testu szamponu Removing Shampoo marki DAX, który przeznaczony jest do zmywania pomad i innych specyfików z naszych włosów.
Jeśli używacie produktów do stylizacji włosów np. wosków, pomad, glinek, klejów, past czy innych mazideł to na pewno spotkaliście się z takim kosmetykiem, który było bardzo ciężko zmyć w włosów. U mnie takim produktem była pomada do włosów, a dokładniej klej marki Uppercut Deluxe Matt Clay. Był to pierwszy klej z którym się spotkałem i nie wspominam go miło. Aplikacja na włosy, stylizacja, zmywanie – koszmar. Dlatego też, aby sprawdzić siłę dzisiejszego bohatera – szamponu DAX – na włosy oprócz build-up’u z pasty Roughman marki Goldwell nałożyłem właśnie Matt Clay. Jak myślicie dał radę?
Opakowanie
Butelka, w której znajduje się szampon nie jest wyjątkowo szałowa. Wykonana jest z białego tworzywa sztucznego. Bardzo typowy, walcowaty kształt. Dookoła biegnie wielka czarno-czerwona etykieta informująca nas o nazwie szamponu, jego działaniu, sposobie użycia oraz innych wskazówkach dotyczących użytkowania. Jeśli uda się wam znaleźć egzemplarz promocyjny to gratis dostaniecie pomadę DAX Wave and Groom o pojemności 35 g. Taki miły gest producenta.
Pojemność: 414 ml
Kolor: szampon jest koloru białego/perłowego i ładnie błyszczy
Konsystencja: średnio gęsta i bardzo lepka maź (bardzo dobrze widać to na filmie)
Zapach
Woń wydobywająca się z butelki oraz wyczuwalna podczas mycia włosów jest bardzo przyjemna. Zapach to chyba jakaś wariacja na temat innych pomad marki DAX. Szampon pachnie podobnie choćby do pomady, która załączona jest w zestawie. Jest to bardzo przyjemny, słodkawy, perfumowany zapach. Na stronie jednego ze sklepów opisany jest jako ” zaskakująco świeży, z bardzo przyjemną nutą cytrynowego mydła”.
Skład
Na początku mamy wodę, ale już za nią pojawia się SLES, czyli łagodniejsza wersja SLS. Na temat szkodliwości tych substancji już debatowałem, więc nie będę się rozwodził. Faktem jest jednak, że pojawiają się w mniejszej lub większej ilości w praktycznie każdym produkcie do mycia twarzy, włosów, ciała itp. Ograniczać szkodliwość SLES ma Hydrolized Wheat Protein, czyli hydrolizat protein pszenicy, który zatrzymuje wodę w naskórku, nawilżając go oraz ma funkcję antystatyczną i nie elektryzuje włosów. Dalej mamy Glycine Soja (Soybean) Oil, czyli olej sojowy, który pełni funkcję emolientu, tworzy na skórze ochronny film. Co więcej, zawiera witaminę E i chroni przed działaniem wolnych rodników. Szampon nie zawiera parabenów.
Szampon ma na celu uzuwanie brudu, tłuszczu oraz pozostałości po produktach do stylizacji włosów. Może być również używany do usunięcia nadmiaru łoju (przy włosach, które szybko się przetłuszczają). Szampon jest bezlitosny dla pomad itp. ale delikatny dla włosów, których nie niszczy, ale pozostawia z naturalnym połyskiem i kolorem. Składniki z jakich jest wytworzony zapewnią włosom siłę, nawilżą je oraz pozwolą zachować zdrowy wygląd.
Piana: 2,5/3
Aplikacja i efekty
Co ciekawe, szampon najpierw należy nałożyć na włosy… suche. Byłem delikatnie zdziwiony kiedy po raz pierwszy wyczytałem to na opakowaniu. Zazwyczaj producenci każą najpierw zwilżyć włosy, a dopiero potem nałożyć produkt – tu jest odwrotnie. Tak więc, na swoje brudne od pomad włosy nałożyłem 2 dawki szamponu i wtarłem go. Dopiero potem dodałem trochę wody i ku mojemu zdziwieniu powstała całkiem spora piana. Szampon zaczął przenikać włosy, a ja kolistymi ruchami wmasowywałem go dobrą chwilę. Potem wszystko spłukałem ciepłą wodą i wytarłem włosy ręcznikiem. Wtedy stał się cud…
…szampon zmył z włosów pomady w tym znienawidzonego Matt Clay.
Byłem pod ogromnym wrażeniem przeczesując włosy najpierw ręką, a potem grzebieniem. Włosy były miękkie, nawilżone, nie były splątane i nie czułem szarpania podczas czesania. Po pomadach nie było śladu.
Cena: 39 zł, czyli bardzo dobra cena !
Podsumowanie
Do tej pory zmywałem pomady z włosów normalnymi szamponami typu Head & Shoulders, Garnier czy Nivea. Wszystkie świetnie radziły sobie z pomadami wodnymi czy pastami, ale żaden nie zmył z moich włosów pomady Matt Clay. Chyba mam pecha bo trzyma się ona moich włosów niesamowicie mocno. Szampon DAX kupiłem z ciekawości, na próbę i był to strzał w dziesiątkę. Szampon ładnie pachnie, a co ważniejsze działa tak jak obiecuje producent – deep clean formula. Opakowanie może nie jest wyjątkowo przykuwające oko, ale za to pojemność spora i w stosunku do ceny wypada naprawdę świetnie. Co więcej, włosy po myciu są czyste, nawilżone i łatwo je rozczesać. Jeśli macie problem ze zmywaniem pomad i szukacie niedrogiego, a dobrego produktu to śmiało mogę polecić szampon DAX.
Kupić możecie go przykładowo tutaj: Dax Removing Shampoo