Koendu – recenzja olejków do brody nowej polskiej marki

Koendu to nowa polska marka wykreowana przez miłośników barberingu. Pomysł na stworzenie własnej marki zrodził się z zamiłowania do barberingu oraz matki natury. W trosce o zwierzęta oraz środowisko marka postawiła na naturalne, wegańskie kosmetyki premium, które będą atrakcyjne dla oka, ale przede wszystkim skuteczne i efektywne, aby usatysfakcjonować nawet najbardziej wymagających brodaczy. Pierwsze produkty stworzone przez Koendu to naturalne, wegańskie olejki do brody o unikatowych zapachach. Olejki występują w czterech odsłonach: Dandy, Sea Wolf, Cheeky oraz Hardy. Każdy bohater Koendu ma swój własny charakter, w którym każdy może znaleźć cząstkę siebie. Sprawdźmy zatem, którym Koendu jesteś i co mogą zaoferować nam te przesympatyczne igłozwierze.

Od początku…

Powyższy wstęp zaczerpnąłem z oficjalnej strony marki, na której znajdziecie multum informacji o samej firmie, historii powstania projektu Koendu i o kosmetykach. Początki marki są opowiedziane w formie humorystycznego komiksu z czterema różnymi koendu w roli głównej. Zachęcam was do zapoznania się bliżej z ich przygodami. A jeśli to nie zaspokoi waszej ciekawości na temat Koendu to zapraszam was mocno do lektury wywiadu, który przeprowadziłem z twórcami omawianych dziś kosmetyków.

Co nowego?

Jeśli czytaliście wstęp oraz komiks to na pewno wiecie, że marka Koendu powstała z potrzeby zadbania o nasze środowisko i zdrowie użytkowników. Dlatego wszystkie olejki są wegańskie i oparte o składniki naturalne w 97%. Zamiłowanie do natury ujawnia się też w postaci koendu, zwierzaków które znajdziemy na opakowaniach i etykietach olejków. Koendu, mimo iż brzmi zagranicznie to jednak rodzima firma, która jest dumna ze swojej polskości. Kolejną rzeczą wyróżniającą ich produkty jest zapach, a dokładnie zapachy bo olejek wychodzi w aż 4 różnych wersjach.

Opakowanie i zawartość olejków Koendu

Olejki zapakowane są w kartonowe pudełka w żywych kolorach, które od razu przyciągają oko. Każdy koendu otrzymał swój kolor. Na pudełku widać podobiznę każdego z 4 gryzoni, pełny skład produktu, opis działania olejku, sposób użycia, dane firmy oraz krótki opis charakteryzujący danego zwierzaka. Sam olejek mieści się w szklanej butelce o pojemności 30 ml. Szkło zdobi etykieta z grafiką podobną do tej z pudełka. Butelkę wieńczy funkcjonalna pompka, dzięki której zaaplikujemy olej na brodę. Jedna pompka dostarcza dużej ilości produkty, dlatego czasem wciskam ją do połowy aby nie przesadzić z ilością. Olejki Koendu są bardzo wydajne.

A wydajność ta bierze się z konsystencji kosmetyku, która jest lekko wodnista, więc łatwo się rozprowadza, wciera itd. Dlatego 1 pompka w zupełności wystarczy. Co do składu, jest on podobny dla każdego koendu z lekkimi tylko zmianami.

  • Olej ze słodkich migdałów – naturalny emolient, który posiada właściwości nawilżające i odżywcze oraz pomaga chronić skórę
  • Olej z orzechów makadamia – dostarcza szereg cennych substancji odżywczych, ujędrnia, uelastycznia, a także regeneruje skórę
  • Olej z nasion słonecznika – normalizuje wydzielanie sebum, wzmacnia naturalną barierę ochronną skóry
  • Olej jojoba – kompleksowo nawilża skórę, a także przyspiesza proces regeneracji naskórka
  • Ekstrakt z nagietka lekarskiego – skutecznie likwiduje szorstką skórę, ma silne działanie ochronne dzięki właściwościom antyoksydacyjnym
  • Witamina E – posiada wysoką zdolność do neutralizowania wolnych rodników, jest silnym przeciwutleniaczem, a także chroni przed przedwczesnym starzeniem się skóry

Linie zapachowe

Przez kilka lat mojej brodowej przygody nawąchałem się masę różnych olejków. I sądziłem, że nie da się już chyba wymyślić nic nowego do momentu kiedy powąchałem olejki Koendu. Już dawno żaden zapach mnie tak nie zaskoczył. Poczułem nowe nuty, które bardzo mi się spodobały. W ofercie są aż 4 różne wersje zapachowe:

  • Cheeky – zawadiacki łobuz odznacza się połączeniem nuty zapachowej czarnej porzeczki i słodkiej wanilii. To chyba najkrótszy opis ze wszystkich olejków ale podoba mi się najbardziej.
  • Hardy – drugi w kolejności mój ulubiony zapach – nieustraszony podróżnik to kompozycja drzewna z paczulą, cedrem i sandałem wykończona piżmowo-ambrową otoczką. Zapach dla mocnych charakterów.
  • Sea Wolf – nieustraszony duch morski to morskie połączenie owoców i kwiatów, czyli mamy tu jabłko, grejpfruta, liście fiołka, bazylie, wetywerie, cyprys i ciepłą woń piżma. Zapach idealny dla podróżników.
  • Dandy – na końcu ale nie znaczy to, że mi się nie podoba – szarmancki elegant to drzewno-tabakowy zapach z wibrującymi cytrusami i korzenno-ozonowe nuty. Prawdziwy gentleman powinien tak pachnieć.

Każdy zapach jest inny, ale wszystkie przysłowiowo wywalają z papci. Kompozycje zapachowe stworzone są w taki sposób, że intensywnie pachną podczas aplikacji, potem jakby ich nie czuć ale przypominają o sobie co jakiś czas, a ich projekcja jest całkiem dobra bo woń olejku wyczuwalna jest dla bliskich w naszym otoczeniu osób.

Olejki występują w pojemnościach 10 i 30 ml a ich cena to 39 i 72 zł.

Kartacz i szczotka do brody Koendu

Prócz fantastycznych olejków do brody, Koendu oferuje nam również szczotkę do brody i kartacz. Obie wykonane są z drewna FSC (Drewno kontrolowane FSC to materiał pochodzący z akceptowanych źródeł). Włosie, jak na wegańską markę przystało wykonane jest z syntetycznej imitacji włosia dzika najwyższej jakości. Takie włosie odznacza się też dużą wytrzymałością. Włosie jest troszeczkę twardsze niż naturalne, ale dzięki temu solidnie złuszcza martwy naskórek i pobudza ukrwienie skóry. Spokojnie poradzi sobie nawet z bujna czy splątaną brodą. Wymiary kartacza to 9 x 5 x 4 cm, a szczotki 22 x 3 x 3 cm. Szczotki są sygnowane logiem marki od góry. Koszt szczotki to 59 zł, a kartacza 65 zł. Występuje też wersja mini kartacza w cenie 45 zł.

Podsumowanie

Już od samego początku marka Koendu zwróciła moją uwagę kolorową szatą graficzną i wykorzystaniem motywu brand hero w celu stworzenia unikalnych kompozycji zapachowych odpowiadających danemu Koendu, z którym każdy może się utożsamić. Opakowania przyciągają oko i dobrze kojarzą się z konkretnym zapachem. Zapachy olejków są naprawdę kapitalne i myślę, że każdy znajdzie coś dla siebie. Specyfiki mają wegański skład, naturalne substancje. Olejek w konsystencji jest nieco wodnisty, ale w tym wypadku to nie wada. Funkcjonalna pompka pozwala dozować olejek. Koendu są bardzo wydajne, nie są tłuste i szybko wchłaniają się w skórę brody. Pozostawiają brodę miękką i ujarzmioną. Koendu wprowadziło powiew świeżości na polskim rynku i mam nadzieję, że jeszcze nas zaskoczą. Myślę, że spokojnie mogę wam polecić olejki Koendu, tym bardziej, że są w fajnych cenach. Sprawdźcie pełną ofertę marki na www.koendu.com, a po olejki i szczotki wpadnijcie do barberstore.pl !

A jeśli ciekawi was sama marka, jej ideologia i chcecie poznać ją bliżej zapraszam do wywiadu !

3 thoughts on “Koendu – recenzja olejków do brody nowej polskiej marki

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.