OAK Beard Balm – recenzja

IMG_1161

Kiedy pierwszy raz zobaczyłem w Internecie produkty marki OAK bardzo chciałem mieć któryś z nich. Zawsze podobał mi się minimalizm i niemiecka surowość bijąca z opakowań kosmetyków. Dziś słów kilka na temat balsamu do brody, który w ostatnim czasie testowałem. Zapraszam !

OAK to niemiecka marka z Berlina produkująca kosmetyki dla brodaczy. W swojej ofercie posiadają olejek do brody, szampon do brody, solidną szczotę oraz balsam, na którym się dziś skupię. Odnoszę wrażenie, że marka ta nie jest w Polsce szczególnie popularna. Nie ma na nią takiego “hajpu” jak na brytyjskie marki typu Apothecary 87 czy Percy Nobleman lub Capt. Fawcett. Aczkolwiek z pewnością są w kraju brodacze, którzy upodobali sobie produkty marki OAK. Domyślam się, że odstraszać mogą ceny, ale dajmy szansę naszym sąsiadom.

Opakowanie

martin_braz_oak1_1000

To co podoba mi się w produktach OAK to pierwsze wrażenie jakie robią opakowania kosmetyków. Balsam, bo o nim dziś mowa, umieszczony jest w przysadzistym słoiczku z czarnego szkła z plastikową nakrętką. Dookoła biegnie napis BEARD BALM oraz NATURAL BEARD CARE. Na wieczku znajduje się tylko białe logo producenta. Słoik natomiast chowa się w kartonowej tubie w biało-czerwonych barwach, które z pewnością nawiązują do symbolu barbershopów, czyli tzw. barber pole. Prosto, schludnie i to wystarczy.

IMG_1164

Pojemność: 50 ml

Kolor: maślany

IMG_1171

Konsystencja

Do tej pory spotkałem się z dwoma typami balsamów do brody. Pierwszy to typowy balsam, którego bazą jest wosk pszczeli np. Mr Bear czy Percy Nobleman. Drugim typem jest balsam o konsystencji kremu/musu, zazwyczaj wyciskany za pomocą pompki tak jak balsamy od Men Rock. Jak się okazuje jest i trzeci typ, czyli balsam w formie maści. Konsystencja balsamu OAK przypomina mi maść. Jest to bardzo gęsty krem, dosyć lepki o właściwościach ściągających (później wytłumaczę co miałem na myśli).

IMG_1177

Zapach

Bardzo liczyłem na to, że zapach balsamu będzie z górnej półki i nie zawiodłem się. Zapach jest bardzo świeży. Pierwsze co mnie uderzyło po nosie (pozytywnie) to cytrusy, a konkretniej grejpfrut. Po nałożeniu balsamu na brodę zaczęły docierać do mnie inne zapachy. Po chwili poczułem trawiasto-drzewną woń, czyli wetiwer i jałowiec. Muszę przyznać, że to doskonała kompozycja zapachowa. Zapach jest lekki, przyjemny, nie przytłacza, a wręcz pobudza. Zdecydowanie na plus.

Skład

IMG_1166

Skład prezentuje się całkiem dobrze. Mamy tu m. in. olejek rycynowy (Ricinus Communis Seed Oil), który ma działanie przeciwzapalne, przeciwgrzybicze, a do tego nawilża, stymuluje porostu włosów i ich pogrubienie. Mamy też masło shea oraz wosk pszczeli. Pierwszy raz spotykam się również z olejem z nasion brokułów (Brassica Oleracea Italica Seed Oil), który odżywia cebulki włosów oraz nadaje zarostowi zadbany i naturalny wygląd. W składzie również ekstrakt z pokrzywy (Urtica Dioica Leaf Extract /Stinging Nettle Extract), który sprawia, że włosy są elastyczne i błyszczące, a do dodatkowo ma działanie przeciwłupieżowe. A na koniec witamina E. Reszta składu:

Aqua, Hydrogenated Castor Oil, Lanolin Alcohol, Glyceryl Dibehenate, Parfum (Natural Essential Oils), Tribehenin, Limonene, Glyceryl Behenate, Linalool, Citral, Citric Acid, Potassium Sorbate.

Sposób użycia i efekty

page
ciężki poranek / z balsamem na brodzie

Oprócz świetnego zapachu balsam genialnie zmiękcza zarost. To chyba najlepiej zmiękczający zarost produkt, którego do tej pory używałem (szczególnie gdy nałożę go świeżo po kąpieli na czystą brodę). Dodatkowo, dzięki swojej konsystencji kapitalnie układa brodę i ma właściwości modelujące (to miałem na myśli pisząc wcześniej o funkcji “ściągającej”). Sposób użycia jest banalnie prosty:

  1. Nabierz trochę balsamu na palec i rozprowadź w dłoniach.
  2. Wetrzyj go w brodę.
  3. Uczesz brodę ręką lub grzebieniem w kierunku, w którym rośnie.

Balsam polecany jest dla brodaczy, których brodziska mają tendencje do bycia sucharami i dla tych, którzy mają dłuższą szczecinę. Balsam w dłoniach może wydawać się nieco toporny i stawiać opór podczas rozprowadzania go. Broda może być przez dosłownie moment nieco lepka, ale efekt ten znika po chwili. Co więcej, balsam nadaje włosom delikatny połysk.

IMG_1178

Zmywanie: ciepłą wodą z mydłem; balsam trochę opornie zmywa się z rąk samą wodą, trzeba użyć jakiegoś mydełka.

Cena: to chyba jedyny minus tego produktu bo za 50 ml balsamu musimy wydać 140 zł

Podsumowanie

Moje pierwsze spotkanie z marką OAK zaliczam do udanych. Ciągle mam wrażenie, że marka ta jest nieczęsto spotykana w Polsce. Pewnie przez wysoką cenę produktów. Poza tym jakość wykonania kosmetyków, staranność i elegancja opakowań to czysta niemiecka precyzja. Konsystencja balsamu można by rzec nietuzinkowa i niespotykana. Przez to tak dobrze działa i wymodeluje każdą brodę. Do tego wspaniały świeży zapach cytrusów, trawy i iglaków. Skład też bardzo dobry, naturalny, bez zbędnych substancji chemicznych. Cena na minus, ale do niczego innego doczepić się nie mogę. Polecam wypróbować na swojej brodzie !

Balsam dostępny w sklepie Menspace.pl <- klik. Klikajcie też po więcej produktów OAK.

IMG_1176

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

This site uses Akismet to reduce spam. Learn how your comment data is processed.