Ostatnie denko miało miejsce chyba w lipcu tego roku. Od tamtego momentu miałem masę kosmetyków, których używałem i których denko ujrzałem. Dziś przygotowałem dla was kolejny luźny wpis, gdzie w pigułce opowiadam wam o konkretnych produktach, ich wadach, zaletach itd. To co, gotowi na część 11?
Capt. Fawcett’s Body Wash Ricki Hall’s Booze and Baccy – żel pod prysznic
Zaczniemy od żelu pod prysznic marki Capt. Fawcett, która na bank jest znana wszystkim amatorom kosmetyków do brody. Sygnowana nazwiskiem Hall seria kosmetyków o wspaniałym zapachu Booze and Baccy – wyjątkowego połączenia nut klasycznej woni Bay Rum, cytrusowych zapachów bergamotki i skórki pomarańczy słodkości miodu i charakterystycznego, mocnego aromatu świeżych liści tytoniu, a całość okraszają dodatkowo aromatyczne kadzidła – doczekała się żelu pod prysznic. Wcześniej mogliśmy nabyć olejek, balsam do brody czy nawet perfumy. Teraz ów przekozacki zapach możemy przenieść na nasze ciało podczas porannego prysznica/kąpieli. Żel mieści się w plastikowej butelce, fajnie obrendowanej. Przyjemnie się na nią patrzy.
Żel ma konsystencję żelową, dobrze się pieni, ładnie zmywa bród i pozostawia skórę przyjemną w dotyku oraz pachnącą jeszcze chwilę po kąpieli. Niestety butla ma tylko 250 ml i jakoś wyjątkowo szybko mi się wyzerowała (wystarczyła mi na jakiś miesiąc). Zapłaciłem za żel prawie 80 zł więc nie był on tani. Mimo to ten zapach robi swoje i jeśli macie więcej zielonych do wydania polecam wypróbować. W innym razie nie opłaca się go kupować bo są też dużo tańsze i równie zajebiste żele pod prysznic (jeden z nich opisze jeszcze w tym zestawieniu).
Szampon do włosów Groomen (Fire)
Szampon do włosów marki Groomen to kolejny produkt uzupełniający nową linię zapachową zatytułowaną Fire. Linia ta składa się z tych samych kosmetyków co linia podstawowa (ta ciemnozielona). Kompozycja zapachowa Fire to:
Nuta główna: mech dębowy, ambra, żywica
serca: goździki, paczula, szafran
głębi: kolendra, pomarańcza, jałowiec
Zapach jest przyjemny, głęboki i uderza trochę w nuty kolońskie znane z pierwszej linii (przynajmniej moim zdaniem). Szampon dostajemy w plastikowej butelce o pojemności 300 g. Szampon dobrze się pieni i zmywa z włosów brud, nadmiar sebum itd. Jest wydajny i wystarcza na długi czas. W składzie znajdziemy następujące substancje: Aqua, Cocamidopropyl Betaine, Sodium Coco-Sulfate, Coco-Glucoside, Glycerin, Sodium Benzoate, Potassium Sorbate, Sodium Chloride, Citric Acid, Melaleuca Alternifolia Leaf Extract, Salvia Officinalis Leaf Extract, Glycine Soja Extract, Parfum.
Szampon jest całkiem przyzwoity aczkolwiek zauważyłem, że moje włosy są po nim trochę cierpkie jakby zmył za dużo naturalnego sebum. To samo zdarzyło mi się przy szamponie marki Pan Drwal. Tak czy siak za cenę 35 zł w tej pojemności i o tym składzie to naprawdę spoko produkt. Etykiety w linii Fire są czerwone. Ich jakość jednak nie jest wyjątkowo super bo szybko się wycierają. Poza tym nie mam się do czego doczepić.
INSIGHT Daily szampon + odżywka
INSIGHT to włoska marka produkująca kosmetyki, w tym szampony o których dziś opowiem. To co mi się w nich podoba to fakt, że każda dolegliwość włosów czy skóry głowy – łupież, przetłuszczanie się itd. znajduje swój odpowiednik w postaci szamponu. Ja wybrałem linię Daily do codziennej pielęgnacji ponieważ nie mam większych problemów z włosami. To co charakteryzuje produkty Insight to fakt, że są one naturalne w 97%. W środku znajdziemy wodę ozonowaną i masę ekstraktów organicznych. Co dla mnie jest również ważne to fakt, że kosmetyki są VEGAN OK.
Szampon i odżywka Daily mieszczą się w plastikowych butelkach z pompką o pojemności 400 ml (dostępne są też inne pojemności). Etykiety są proste, treściwe i posiadają kolorowy element by rozróżnić jaki szampon na jaką dolegliwość wybrać. Szampon do włosów jest żelowy, dobrze się pieni, super myje włosy i jest bardzo delikatny, a co za tym idzie, można go używać nawet kilka razy dziennie jeśli zajdzie potrzeba. Odżywka zaś sprawia, że włosy są niesamowicie miękkie i zdrowe. Można jej używać też jako wsparcie przy zmywaniu mocnych pomad do włosów. Oba kosmetyki są wydajne i stosunek ceny do jakości jest tutaj bardzo dobry. 400 ml kosztuje 45 zł. Cieplutko polecam. A więcej znajdziecie w filmie poniżej:
Element szampon i żel pod prysznic 2w1
Element to marka, którą tak naprawdę odkryłem przypadkiem. Trafiłem na ich instagrama i wziąłem udział w jakiejś akcji, w której rozdawano kosmetyki do testów. Najpierw pomyślałem, że to ściema lub, że dostanę zaledwie próbki kosmetyków. Jakież było moje zdziwienie gdy pod moje drzwi zlądowała wielka paka z pełną gamą produktów z męskiej linii do pielęgnacji ciała, twarzy i włosów. Dziś o kilku kosmetykach, które zużyłem w całości. Zaczniemy od szamponu 2w1. Nie jestem fanem tego typu produktów bo zazwyczaj działają tylko w 50%. I nawet specjalnie nie byłem zawiedziony bowiem szampon jakoś wyjątkowo mi nie podszedł.
Natomiast jako żel pod prysznic produkt Element jest nieziemsko dobry. I to jest właśnie ten kosmetyk, o którym była mowa na początku – stosunkowo tani i bardzo dobry. Żel mieści się w tubie 400 ml ! Jest super wydajny, bardzo ładnie pachie – naturalnie, nienachalnie, oczyszcza i odświeża skórę. Składnikiem aktywnym jest tu roślinna tauryna pozyskiwana z alg. Energetyzuje komórki skóry, nadaje elastyczności i nawilża. W składzie mamy też inulinę, betainę i glicerynę. Produkt ten polecany jest dla mężczyzn 30+, jest odpowiedni dla wegan i nie zawiera substancji odzwierzęcych. Koszt to zaledwie ok 24 zł. Jak dla mnie bomba !
Element pianka do mycia i golenia twarzy
Kolejnym kosmetykiem ze stajni Element jest pianka do mycia i golenia twarzy. I tu od razy powiem, że w moim przypadku do golenia się nie nadaje. Po pierwsze jest zbyt rzadka, a po drugie szybki wysycha wiec golenie z nią jest mało komfortowe. Do mycia twarzy jest natomiast petarda. Pojemnik najpierw trzeba wstrząsnąć, aby potem specjalną pompką wydobyć pianę na zewnątrz. Pianka posiada takie same ekstrakty i wyciągi co szampon. Jest delikatna, świetnie pachnie i myje twarz. Działa na skórę bardzo kojąco. Jest też super wydajna ! Jej cena to 17 zł za 170 ml. Mocno polecam !
Element krem-żel do twarzy
Krem-żel do twarzy dla mężczyzn po 30 roku życia to kolejny kot od marki Element. Przyznam szczerze, że bardzo podeszły mi produkty tej firmy. Krem mieści się w pojemniku o pojemności 30 ml z podobną do reszty linii etykietą. Aplikacja następuje poprzez naciśniecie pompki, która dozuje żel. Produkt jest biały o kremowej konsystencji. Bardzo przyjemnie się go aplikuje. Jego główną zaletą jest fakt, że momentalnie się wchłania i nie pozostawia na skórze wyczuwalnego filtru, dłonie też nie są tłuste ani lepkie.
Krem choć mały potrafi wielkie rzeczy. Jego zadaniem jest intensywnie nawilżać skórę i niwelować oznaki zmęczenia (czyli idealny pod moje oczy). Krem-żel od Element pomógł mi też pozbyć się przebarwień na policzkach i zmian skórnych spowodowanych noszeniem maseczki. Razem ze szczoteczką Luna 3 Men od Foreo zdziałał niemal cuda – film powyżej. Za 30 ml kremu zapłacimy ciut ponad 30 zł. Polecam gorąco.
A wy jakie kosmetyki ostatnio używacie? Podzielcie się swoimi opiniami na dole w komentarzu.
super