Bardzo dobrze wspominam markę Prospectors, a to dlatego że swego czasu miałem i używałem pomady wodnej Gold Rush, która do dziś jest jedną z moich ulubionych pomad do włosów. Nawet teraz potrafię przywołać sobie jej zapach. W tym momencie przeskakuję również Iron Ore i Crude Oil (może kiedyś przyjdzie czas i na te pomady) i prezentuję wam nowość, czyli Coal Mine – pomada wodna/glinka o matowym wykończeniu i średnim chwycie. Ciekawi co kryje się w środku? Zapraszam do recenzji.
Prospectors Coal Mine to już czwarty produkt do stylizacji włosów tej marki. Tym razem producent zdecydował się uzupełnić kolekcję pomad o produkt matowy.
Opakowanie i zawartość Coal Mine
Pomada trafia do nas w grafitowym, kartonowym pudełku z okienkiem, przez które widać już puszkę. Kartonik zawiera dużo ciekawych informacji dotyczących produktu np. skład, sposób użycia, przeznaczenie i inne informacje. Sama puszka jest wykonana z aluminium i jest przepięknie zdobiona. Wzór jakby się nie zmienia bo nadal mamy tu logo marki (tłoczone) w środkowej części wieczka i szlaczki dookoła, aczkolwiek zabarwienie opakowania jest szare/grafitowe (nawiązanie do węgla) i matowe w dotyku (nawiązanie do efektu jaki daje produkt). Sama nazwa – Coal Mine – oznacza kopalnię węgla i nawiązuje do procesu wydobywania tego surowca z podziemi. W środku opakowania (już po wybrania całej pomady) ukaże nam się charakterystyczna grafika – kask z lampą, którego używają ci schodzący pod ziemię.
Typ: wodna
Kolor: szary
Pojemność: 128 g
Konsystencja: glinka ma raczej konsystencję kremowej pasty, a nie “kleju”; bardzo łatwo wybiera się z opakowania, łatwo rozciera;
Zapach Coal Mine
Zapach określony przez producent to połączenie japońskiej herbaty – matcha, cytrusów oraz nut kwiatowo-drzewnych (cedrowych). Przyznam, że jest to bardzo świeża i ciekaw mieszanka. Osobiście wyczuwam cytrusy oraz nutkę zapachu, który określiłbym jak morski. Zapach utrzymuje się na włosach cały dzień, ale powoli zanika w ciągu dnia, bardzo stopniowo.
Skład Coal Mine
Water, Ceteareth-25, Glycerin, Bentonite, Petrolatum, VP/VA Copolymer, PEG-40 Hydrogenated Castor Oil, Kaolin, Octyl Palmitate, Ricinus Communis (Castor Seed) Oil, Cannabis Sativa (Hemp) Seed Oil, Propylene Glycol, Phenoxyethanol, Ethylhexylglycerin, Fragrance (Parfum).
Na wstępie trzeba zaznaczyć, że produkt który producent nazywa glinką, jest (przynajmniej dla mnie) zdecydowanie bardziej pomadą wodną o matowym wykończeniu niż 100%-ową glinką, a to dlatego, że więkość znanych mi glinek, choćby sławetny Baxter Clay Pomade na pierwszym miejscu w składzie ma wazelinę, dalej glinkę bentonitową i wosk, a Coal Mine ma wodną bazę, emulgator, a dopiero później ww składniki. W składzie znajdziemy też 2 oleje – rycynowy i konopny, które nie zawsze pojawiają się w glinkach. Stąd również różnica w konsystencji i łatwości aplikacji. Ze składu należy wyróżnić:
Olej konopny (Cannabis Sativa Hemp Seed Oil):
- charakteryzuje się idealną proporcją NNKT. Stosunek omega-6 do omega-3 wynosi 3:1 i jest optymalny dla prawidłowego metabolizmu lipidów w organizmie człowieka. Dodatkowo w składzie znajdziemy przeciwutleniacze, proteiny, aminokwasy, karoten, fitosterole, fosfolipidy, minerały (w tym Ca, Mg, S, K, Fe, Zn i P) oraz witaminy – A, D, E oraz K
- jeden z najlepszych olejów nawilżających oraz jeden z najbardziej „suchych” olei, ze względu na szybkość wchłaniania oraz brak pozostawienia na powierzchni skóry tłustego filmu
- uelastycznia i nadaje połysk włosom
- łagodzi stany zapalne w takich chorobach jak: łuszczyca, atopowe zapalenie skóry, egzema, niweluje świąd u alergików. Stymuluje wzrost włosów i paznokci, odżywia je i wzmacnia
(właściwości zaczerpnięte ze strony skinphilosophy.pl)
Olej rycynowy (Ricinus Communis Castor Seed Oil):
- ma działanie przeciwzapalne, przeciwgrzybicze, nawilżenie, minimalizacja blizn i zmarszczek mimicznych, stymulacja porostu włosów i ich pogrubienie.
Aplikacja, stylizacja i efekty z Coal Mine
Producent nie określa na jakie włosy nakładać produkt. Wypróbowałem go więc i na suchych i na wilgotnych. Nie będę rozpisywał osobno efektów dla włosów suchych i wilgotnych ponieważ uważam że finalny wygląd fryzury jest bardzo zbliżony. Jedynie aplikacja na włosy wilgotne jest łatwiejsza.

- aplikacja na włosy suche z wyczuwalnym oporem, czuć zasychanie początkowe produktu
- stylizacja o dziwo łatwa bowiem zawarte w składzie oleje kondycjonują włosy i mimo ich zmatowienia ułatwiają układanie fryzury
- po dłuższej chwili włosy, które początkowo były sklejone są już gotowe do przeczesania ręką/szczotką bez szarpania
- chwyt średnio mocny
- wykończenie naturalnie matowe/początkowo z naturalnym połyskiem
- fajna objętość i tekstura włosa
- poważna restylizacja raczej na mokro

Zmywanie: wodą/wodą z delikatnym szamponem
Cena: 74,90 zł
Wydajność: 2/3
Do włosów: krótkich, średniej długości, a nawet dłuższych
Do fryzur: messy, luźniejsze zaczeski, classic look (slick, side part etc.)
Podsumowanie Coal Mine
Prospectors Coal Mine, którą producent nazywa matową glinką dla mnie tak naprawdę jest po prostu matową pastą do włosów i w tej kategorii chcę ją oceniać, bo po co mam mówić, że to nieudany clay skoro produkt ma naprawdę dużo zalet. Począwszy od wspaniałego i dopracowanego opakowania, poprzez fajną i łatwą w wybieraniu i aplikacji konsystencję, na matowym efekcie kończąc. Zawarte w składzie oleje sprawiają, że produkt nie jest tak suchy jak większość matowych past, jego aplikacja i stylizacja fryzury z nim jest przyjemniejsza, a i włosy są odżywione. Zapach również może się podobać. Wg mnie jest przyjemnie cytrusowo-morski. Co do chwytu to mimo iż producent mówi o średnim ja spokojnie podciągnąłbym go do średnio wysokiego. Myślę, że spokojnie mogę polecić pastę Coal Mine wszystkim bo można z nią ułożyć i luźniejszą fryzurę i nieco bardziej klasyczną również.
Prospectors Coal Mine kupisz w sklepie Pomady.pl ⇒
A teraz zapraszam Cię do obejrzenia recenzji wideo. Jeśli mój film Ci się podoba został łapkę w górę i skomentuj go, a jeśli chcesz być na bieżąco z nowościami na kanale kliknij przycisk subskrybuj.
One thought on “Prospectors Coal Mine – recenzja pasty do włosów”