Prospectors Gold Rush to pomada, której nazwa i wygląd nawiązuje do czasów kiedy to do USA w XIX w. zjeżdżali się poszukiwacze złota z całego świata w celu szybkiego wzbogacenia się. Marka ta niedawno zawitała do Polski i teraz wy możecie wzbogacić swoją kolekcję pomad właśnie o ten produkt. Zapraszam do recenzji !
Jeśli interesuje was historia USA to zachęcam do poczytania więcej na temat gorączki złota. Wstyd się przyznać, ale na studiach miałem poprawkę właśnie z historii USA, ostatecznie jednak zdałem egzamin na piątkę. Piszę o tym bo marka Prospectors z Orange z stanie Kalifornia mocno inspiruje się i nawiązuje w swoich pomadach do okresu poszukiwaczy złota. Z tego miejsca dziękuję również Bartoszowi z Darb Classic za udostępnienie pomady do testów, a teraz przyjrzyjmy się flagowcowi marki Prospectors.
Opakowanie
Pomada mieści się w metalowej puszcze, bardzo podobnej do tej znanej ze smalców marki Reuzel, z tą różnicą że wieczko nie jest zakręcane a nakładane. Pucha ma piękny żółty/złoty kolor i bogate zdobienia. W samym centrum widzimy nazwę marki pisaną klasycznym fontem. U góry widnieje twarz brodacza w kapeluszu i z fajką. Na wieku również znajdziemy informację że jest to pomada wodna i posiada olej konopny w składzie. Największa niespodzianka czeka nas jednak w środku. Na samym spodzie, pod pomadą znajdują się rysunek kilofa i łopaty, które są bezpośrednim nawiązaniem do gorączki złota. Bardzo pomysłowy zabieg. Nie spotkałem się do tej pory z tego typu opakowaniem. Z tyłu puszki znajduje się skład i sposób użycia pomady.
Pojemność: 128 g
Kolor: żółty/złoty
Typ: wodna
Konsystencja: galaretka o przyjemnej kremowej konsystencji, która łatwo się rozsmarowuje i rozprowadza we włosach, praktycznie nie stawia oporu
Zapach
Pomada ma bardzo przyjemny zapach, który kojarzy mi się z dobrym wspomnieniem z przeszłości, z czymś starym ale lubianym i dobrze znanym. Producent nie jest zbyt wylewny w opisie tego zapachu, ale ja wyczuwam tu ciepłe i słodkie nuty piżmowe z dodatkiem nut ziołowych. Zapach pomady jest intensywny bo utrzymuje się na włosach cały dzień, ale nie jest irytujący, wręcz uspokajający jeśli mogę to tak nazwać. Bardzo mi pasuje.
Skład
Skład pomady dosyć typowy dla ortodoksyjnych pomad wodnych, czyli na pierwszym miejscu woda, trochę PEG-ów, hydrolizat oleju rycynowego, kilka barwników itp. Uwagę natomiast zwróciłbym na wspomniany wcześniej olej konopny (Cannabis Sativa Seed Oil):
- charakteryzuje się idealną proporcją NNKT. Stosunek omega-6 do omega-3 wynosi 3:1 i jest optymalny dla prawidłowego metabolizmu lipidów w organizmie człowieka. Dodatkowo w składzie znajdziemy przeciwutleniacze, proteiny, aminokwasy, karoten, fitosterole, fosfolipidy, minerały (w tym Ca, Mg, S, K, Fe, Zn i P) oraz witaminy – A, D, E oraz K
- jeden z najlepszych olejów nawilżających oraz jeden z najbardziej „suchych” olei, ze względu na szybkość wchłaniania oraz brak pozostawienia na powierzchni skóry tłustego filmu
- uelastycznia i nadaje połysk włosom
- łagodzi stany zapalne w takich chorobach jak: łuszczyca, atopowe zapalenie skóry, egzema, niweluje świąd u alergików. Stymuluje wzrost włosów i paznokci, odżywia je i wzmacnia
(właściwości zaczerpnięte ze strony skinphilosophy.pl)
Aplikacja
Banalnie łatwa. Pomadę nabieramy palcem w niewielkiej ilości. Rozprowadzamy w dłoniach i wcieramy we włosy. Gdybyśmy potrzebowali większej ilości, powtarzamy czynność. Następnie stylizujemy fryzurę. Gold Rush nada się dobrze do fryzur klasycznych, gdzie włosy są uczesane grzebieniem dosyć “ciasno” i są przylizane jak np. w prezentowanym poniżej slicku.
Stylizacja i efekty
Pomadę nakładać można na włosy suche lub wilgotne. Zaletą jest to, że pomada nie zasycha tak bardzo jak typowe wodniaki, jest dosyć plastyczna i pozwala na re-stylizację fryzury w ciągu dnia. Wystarczy w tym celu użyć mokrego grzebienia. Poniżej zdjęcia pomady na włosach suchych.
Pomada naniesiona na włosy suche daje nam naturalne wykończenie i średni chwyt. Włosy są delikatnie połyskujące, a fryzura trzyma się od kilku do kilkunastu godzin z jedną poprawką w ciągu dnia. Na włosach mokrych początkowo połysk mamy bardzo wysoki, ale stopniowo zmienia się on w podobny naturalny jak przy włosach suchych. Chwyt w tym wypadku u mnie wypadł nieco gorzej. Tak czy siak, jak na pomadę o średnim chwycie to Gold Rush naprawdę pozytywnie mnie zaskoczył.
Połysk: naturalny/średni
Chwyt: lekki/średni
Zmywanie: wodą lub wodą z szamponem; bezproblemowe
Cena: 69 zł
Podsumowanie
Pomada Gold Rush marki Prospectors to naprawdę ciekawa pomada wodna. Podoba mi się w niej chyba wszystko począwszy od pięknego opakowania (złota, bogato zdobiona puszka również wewnątrz), poprzez ciepły, piżmowo-ziołowy zapach (kojarzący się z czymś starym, ale dobrym), kończąc na efektach jakie daje, czyli średnim chwycie i ładnym naturalnym wykończeniu fryzury. Do tego łatwo się nakłada i bezproblemowo zmywa. Dobrym rozwiązaniem jest również uzupełnienie składu olejem konopnym, który nieco poprawia nieciekawy skład pomady bo jest witaminową bombą dla naszych włosów, a do tego pozwala lepiej je ułożyć, zapobiega plątaniu się włosów i co równie ważne, pozwala na ponowną stylizację fryzury w ciągu dnia bo nie zasycha tak bardzo jak typowe pomady na bazie wody. Jednym słowem polecam !
Pomadę Gold Rush marki Prospectors możecie nabyć w sklepie Darb Classic oraz stacjonarnie w barbershopie Capone w Ostrowie Wlkp. i Jarocinie oraz w innych dobrych barbershopach w całej Polsce !
Zobacz recenzję wideo poniżej ! Zostaw like i suba.
Moja ulubiona pomada na równi z pomadą Masveri, którą odkryłem całkiem niedawno.