QOD Barber Shop Killer Wax – recenzja wosku do włosów

Wracamy do brazylijskiej marki QOD Barber Shop i serii Klasyka i Nowoczesność. Do tej pory testowałem szampony i balsamy do brody, ale QOD w ofercie posiada też produkty do stylizacji włosów. Dziś zaprezentuję wam pierwszy z nich, czyli wosk do włosów Killer Wax. Czy naprawdę jest tak zabójczy jak wskazuje nazwa? Sprawdźmy.

Na wstępie chciałbym powiedzieć, że obecnie granica między produktami na bazie wody i wosku nieco się zatarła. Marki produkują coraz to nowsze kosmetyki do stylizacji włosów, które w swoim składzie łączą właściwości kilku produktów. I tak jest właśnie w przypadku Killer Wax, który jest woskiem z nazwy, w składzie na miejscu pierwszym ma wodę, a jego konsystencja przypomina krem zamiast np. pomady wodnej czy woskowej. Takie kombinacje i połączenia mogą ułatwiać użytkownikowi stosowanie produktu albo ale czasem i utrudniać. Nasz produkt polecany jest do włosów krótkich lub średniej długości. Sprawdźmy zatem czy moje włosy się kwalifikują.

Opakowanie

Opakowaniem jest czerwona, plastikowa puszka. Wieczko zdobi naklejka przedstawiająca twarz brodacza z niebanalne ułożonymi włosami i zakręconym wąsem. Czy to jest nasz zabójca? Tego nie wiem. Nakrętka informuje również o nazwie marki, produktu i pojemności. Naklejka pod spodem informuje o składzie oraz sposobie użycia produktu.

Pojemność: 70 g

Kolor: biały

Konsystencja: gęstej pasty/kremu/serka; pasta jest nieco kleista, włóknista i szybko wysycha na dłoniach oraz włosach, zbyt długie rozcieranie w dłoniach sprawi, że pasta się zetrze i wykruszy

Zapach: bardzo ładny, perfumowany zapach męski, lekko słodki, dosyć delikatny, nie przytłacza, na włosach niewyczuwalny

Skład

Głównymi substancjami jest woda i wosk pszczeli. Kolejno mamy: Alkohol cetylostearylowy, Palmitynian cetylu, Ceteareth – 20, acrylates/hydroxyesters acrylates copolymer, Polyquaternium-10, Peg-7 Glyceryl Cocoate, aminomethyl propanol, gliceryna, petrolatum, 2-Fenoksyetanol, Disodium EDTA, Linalol, hydroxyisohexyl 3-cyclohexene carboxaldehyde, Salicylan benzylu, Metyloizotiazolinon, Limonen, butylphenyl methylpropional, Kumaryna. W składzie nie ma raczej nic co można by szczególnie wyróżnić za posiadane właściwości pielęgnujące włosy.

Aplikacja, stylizacja i efekty

Włosy suche: nakładanie pasty na włosy suche to bardzo nieprzyjemna czynność. Po pierwsze pasta bardzo szybko wysycha co utrudnia wtarcie jej dokładnie we włosy. Włosy momentalnie stają się suche, posklejane i nic więcej nie da się z nimi zrobić. Dalsze próby jakiegokolwiek czesania szczotką/grzebienie/ręką wiążą się z szarpaniem i wyrywaniem włosów. Jedyną solucją w tym przypadku jest potraktowanie włosów ciepłym powietrzem suszarki, które roztopi wosk i pozwoli na uczesanie włosów i stylizację. Co do efektów to wykończenie faktycznie jest matowe, może trochę na granicy z naturalnym wykończeniem włosów. Chwyt jest bardzo średni w tym wypadku i włosy po kilku pierwszych godzinach kompletnie się rozpadają. Dalsze próby rekonstrukcji fryzury ponownie wiążą się z nieprzyjemnym szarpaniem włosów. Nie polecam nakładać Killer Wax na suche włosy, chyba że pasta działa w tym przypadku na bardzo krótkich włosach, ale tego już nie sprawdzę.

Włosy wilgotne: aplikacja jest bajecznie łatwa i przyjemna. Kompletnie odwrotna do tej powyżej. Pasta bez najmniejszych problemów wciera się we włosy z każdej strony. Nie ma mowy o jakimkolwiek ciągnięciu lub wyrywaniu włosów. Jednakże w tym przypadku prym wiedzie zawarta w składzie woda, która po wyparowaniu pozostawia na włosach skorupę. Nie jest to tak mocna i typowa skorupa jak w pomadach wodnych.  Skorupa dobrze trzyma włosy, a wykończenie jest bardzo naturalne. Po ok 5-6 godzinach skorupa odpuszcza i sprawia, że włosy trochę się rozlatują, ale jednak cały czas są trzymane w ryzach. Lekko wstają, dostają objętości, są miękkie i można je swobodnie przeczesać ręką. Ponowna stylizacja możliwa tylko przy pomocy mokrego grzebienia. Wykończenie w ostatniej fazie jest matowe a chwyt średnio mocny, ale jednak mocniejszy niż w próbie na włosy suche.

Dla mnie najlepszą opcją jest nałożenie wosku na włosy wilgotne i od razu wysuszenie włosów suszarką. Tak osiągniemy najlepszy efekt matowej i utrwalonej fryzury bez wyrwanych włosów o całkiem mocnym chwycie.

Zmywanie: wodą

Cena: 79 zł

Podsumowanie

Wosk do włosów QOD Killer Wax to produkt z potencjałem, który jednak trzeba umieć wykorzystać. Testowałem tą pomadę na różne sposoby i doszedłem do wniosku, że nie jest łatwym produktem do stylizacji włosów. Na pewno nie jest to pasta dla osób początkujących, ale bardziej zaawansowanych użytkowników, przez co jest ciekawsza. Samo opakowanie jest bardzo ładne, a czerwony kolor nawiązuje do tytułowego Killera. Pasta jest biała o fajnej konsystencji serka, który łatwo się wybiera i łatwo rozprowadza w dłoniach. Jej zapach również jest przyjemny. Jednak wosk dosyć szybko zasycha, więc nakładać go trzeba szybko i umiejętnie. Na włosach suchych jest bardzo nieprzystępny bowiem szybko schnie, ciągnie i szarpie włosy i skutecznie utrudnia ich stylizację. Tu polecam podgrzać włosy suszarką. Efekt końcowy jest tu jednak średni bowiem włosy się rozpadają. Przy aplikacji na włosy wilgotne pasta jest bardzo przyjazna, a układanie fryzury to nie problem. W tym wypadku jednak tworzy się skorupa. Złotym środkiem według mnie jest nałożenie wosku na włosy wilgotne i szybkie wysuszenie włosów oraz wymodelowanie ich szczotką i ręką. Wtedy osiągniemy największy mat i najlepszy chwyt. Polecam do włosów raczej krótszych niż moje.

Killer Wax kupicie oczywiście w sklepie QOD:

Obejrzyj też wosk w akcji na moim kanale na YouTube. Zostaw suba i like jeśli Ci się podobało.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

This site uses Akismet to reduce spam. Learn how your comment data is processed.