Normalnie taki wpis pewnie nie pojawiłby się u mnie na blogu, ponieważ nie jest związany z brodą czy włosami i ich pielęgnacją, ale dbanie o skórę to równie ważna rzecz. Tak się składa, że pisząc ten artykuł wykrzywiam się z bólu spowodowanego prawdopodobnie pourlopowym poparzeniem słonecznym, a że przy okazji przetestowałem kilka sposobów na spieczone plecy to dziś chciałbym się z wami nimi podzielić i podpowiedzieć co robić aby ukoić rozpaloną skórą oraz czego nie robić by nie pogorszyć swojego stanu.
Mądry Polak po szkodzie
No i stało się. Jak to mówią mądry Polak po szkodzie. Zjarałem się na tzw. raka. Należę do tych ludzi, którzy najpierw opalają się na czerwono, a potem na brązowo. Pogoda na urlopie mnie nie rozpieszczała, więc jak tylko wyszło słońce wystrzeliłem na plażę i chlup do wody. Człowiek był tak stęskniony za słońcem, że nawet nie pomyślał o kremie z filtrem. Nie to żebym takiego nie wziął ze sobą, ale w tamtej chwili liczyło się tylko słoneczko i ciepła woda, więc nie było żadnego smarowania. Nie sądziłem, że przez chwilę słońce tak mnie złapie. Pod koniec dnia stałem w lustrze i patrzyłem na spalone plecy, uda i co ciekawe stopy.
Pierwsza noc – koszmar. Pieczenie i palenie jakbym leżał w solarium ze zbyt mocno rozkręconą temperaturą (w sumie nigdy tam nie byłem, ale może to tak właśnie wygląda) albo jakby dziarało mnie naraz kilkaset osób. No dobra i co teraz? Jak poradzić sobie z pieczeniem? Jak ukoić i załagodzić spieczoną skórę? Jak ją zregenerować? Może zacznijmy od tego czego nie robić.
Nie wolno
- namaczać skóry – co prawda szybki zimny prysznic raczej nikomu nie zaszkodzi, ale to tylko chwilowa ulga (można zrobić okład z mokrego ręcznika w początkowej fazie; ok 20 min)
- złuszczać skóry – nie stosujemy żadnych mydeł czy płynów peelingujących, chyba nie trzeba tłumaczyć dlaczego (w ogóle nie powinniśmy myć spieczonej skóry środkami myjącymi lecz samą wodą)
- stosować środków na bazie alkoholu – ten może podrażniać i nadmiernie wysuszać skórę
- drapać skóry – pomimo swędzenia i pieczenia, nie drapiemy się
- wystawiać skóry na słońce – najlepiej, jeśli mamy taką możliwość siedzieć w domu, szczególnie jeśli na zewnątrz nadal mamy upał
Lekarz
Jeśli spaliliście się bardzo mocno, do tego stopnia, że na skórze wyszły wam bąble lub inne niepokojące zmiany skórne, nie ma co czekać i próbować domowych sposobów na ukojenie skóry. W tym wypadku od razu należy udać się do lekarza, ponieważ na bank macie poparzoną skórę (może być 2 lub 3 stopień). Jeśli jednak nie jest tak źle, ale nadal potrzebujecie jakoś sobie poradzić z “raczkiem” na skórze to wypróbujcie poniższe sposoby.
Pianki, balsamy i mleczka kojące
Pierwszą rzeczą jaką należy zrobić (poza chłodnym okładem) to potraktować spieczoną skórę jakimś środkiem łagodzącym, nawilżającym i natłuszczającym skórę. Taki preparat powinien zawierać na pewno D-panthenol, alantoinę i/lub wyciąg z aloesu, masło shea. Z doświadczenia jednego z członków mojej rodziny mogę polecić piankę do spryskiwania ciała/na oparzenia słoneczne Panthenol. Dostępna jest w aptekach i drogeriach za ok 20 zł. Działa łagodząco, chłodząco, zwiększa elastyczność i nawilżenie skóry oraz przyspiesza jej regenerację. Spośród dostępnych mazideł, pani w aptece poleciła mi produkt marki Ziaja. Chłodzące mleczko do ciała o jakże banalnej nazwie – Sopot Sun. Ten kompres kojący kosztował mnie zaledwie niecałe 10 zł (200 ml). Przyznam szczerze, że może nie jest to tak chłodzący specyfik jak myślałem ale początkowo ukoił pieczenie. Zawiera on kompleks wapniowy, substancję chłodzącą, masło shea, witaminę E i D-panthenol, które całkiem ładnie nawilżają i natłuszczają skórę sprawiając, że jest elastyczna i gładka. Nie jest to jednak preparat, który pomógł mi w 100%.
Domowe specyfiki
Poniższe zestawienia zawiera różnego rodzaju domowe sposoby na regenerację spieczonej po opalaniu skóry (niekoniecznie wszystkie przetestowałem i nie u każdego muszą działać). Być może któryś z nich wam pomoże:
- okład z miodu – działa przeciwbakteryjnie i przeciwzapalnie, a także przyspiesza gojenie; osobiście nie wyobrażam sobie nakładać lepkiego miodu na spaloną słońcem skórę, która jest wrażliwa na każdy najmniejszy dotyk, a jak wiem miód się ciągnie…
- kefir/maślanka – bogate w białko i witaminy regenerują zniszczoną przez słońce naskórek; ten sposób wypróbowałem, ale przyniósł tylko chwilowe ukojenie, bowiem jak kefir wysechł to poczułem straszne swędzenie i musiałem od razu się umyć.
- surowe kurze jajko – uprzednio schłodzone, podobno działa, ale nie sprawdzałem…
- sok ze świeżych ziemniaków – może być też puree lub skórka; jeśli ktoś to przetestował dajcie znać…
- ogórek – w plasterkach położony na skórę twarzy wydziela witaminę C, która regeneruje i odżywia skórę; obrazek często widywany w filmach czy reklamach salonów SPA.
- torebki zielonej herbaty
- olejek lawendowy
oraz…
OCET
Śmiejcie się, ale to ocet uratował mi życie. Żona wyczytała w Internetach, że spieczoną skórę można potraktować octem. Po tym jak zaproponowała mi taką opcję tylko krzywo się uśmiechnąłem ale ostatecznie się zgodziłem. I powiem wam, że w moim przypadku był to strzał w 10. Nie wiem jak ocet może zniwelować pieczenie i ukoić skórę, ale naprawdę zadziałał. Co prawda przez chwilę czułem swędzenie, ale pomogłem sobie chłodnym powietrzem z wentylatora. Jedyny minus używania octu to oczywiście zapach, którego nie cierpię. No ale da się to przeżyć ostatecznie, a zapach po pewnym czasie ulatuje. Plecy spryskiwać można do 4 razy w ciągu dnia. Mi wystarczyły 2 razy.
Dodatkowo należy
- pielęgnować skórę przez cały okres występowania zaczerwienienia (3-4 dni minimum)
- nawilżać i natłuszczać
- pić dużo wody
- można wypić wapno
A najlepiej nie dopuścić do powstania takiego stanu, ponieważ oparzenia słoneczne są bardzo niebezpieczne. Nie będę wam prawił więcej morałów bo sam dałem ciała tym razem, ale zabezpieczenie skóry przed słońcem to priorytet jeśli udajemy się nad wodę. Aby was przestrzec dodam, że oparzenie skóry słońcem może powodować też udar czy gorączkę. Dla przykładu, pierwszej nocy obudziłem się w celu skorzystania z toalety i po załatwieniu sprawy zjechałem (zemdlałem z bólu), a po chwili obudziłem się z głową pod ubikacją…
A jak wy radzicie sobie ze spieczoną skórą po opalaniu? Macie jakieś domowe sposoby inne niż te, które wymieniłem? Dajcie znać w komentarzu.
Powinienem ten artykuł przeczytać jakieś 12 lat temu jak jeździłem do pracy na plaże i poparzenia były na porządku dziennym bo używanie jakichkolwiek kremów było… wiesz jakie 🙂
Świetny artykuł 🙂 Dwa lata temu w ciągu godziny spaliłem się tak, że cierpiałem następne dwa tygodnie (wtedy temperatura była w granicach 40 st, w lipcu). Dla mnie osobiście nie jest najgorsze to co po spaleniu, a raczej to co jest po wszystkim, czyli schodząca skóra, która tak denerwuję. Do tej pory nie znalazłem na to sposobu, aby nie schodziła po spaleniu czy nawet opaleniu. Może znasz jakiś sposób? 🙂