Pod koniec października zdecydowałem się ogolić głowę na łyso. Zrobiłem to z kilku powodów. Po pierwsze potrzebowałem zmiany, denerwowały mnie już włosy. Po drugie chciałem choć raz w życiu doświadczyć klasycznego golenia brzytwą. A po trzecie jako że jestem barberem ta wiedza przyda mi się podczas świadczenia usługi golenia głowy, łatwiej jest to zrobić kiedy ma się pewną świadomość, przeżyło się to z perspektywy klienta. Dziś chciałbym podzielić się z wami moimi przemyśleniami na temat zapuszczania włosów ponownie, od zera. Zaczął się trzeci miesiąc mojego zapuszczania, dlatego dziś omówimy plusy, minusy tego procesu oraz co się z tym wiąże. Ciekawi? To zapraszam do lektury.
Golenie głowy na zero
Przyznam szczerze, że jest to bardzo ciekawe doświadczenie. Bardzo podoba mi się cała otoczka związana z tym rytuałem – kosmetyki, gorące i zimne okłady, zapach wody kolońskiej itd. Do przyjemnych rzeczy na pewno można zaliczyć masaż głowy, który związany jest z aplikacją olejku lub kremu przed goleniem. Potem gorący okład – bardzo relaksujący. Samo golenie z włosem praktycznie niewyczuwalne. Pod włos, było czuć już lekkie “chrupanie”. Najmniej przyjemny był chyba zimny okład i wsmarowanie żelu plus spryskanie głowy wodą kolońską. Wiązało się to ze szczypaniem całej głowy. Niemniej jednak mógłbym się do tego przyzwyczaić bo to bardzo przyjemny proces. Zresztą zobaczcie sami jak przebiegło moje golenie:
Plusy łysej głowy/bardzo krótkich włosów
Muszę przyznać, że posiadanie łysej głowy ma swoje zalety. Poniżej przedstawię wam kilka z nich:
- totalna zmiana wyglądu – łysa głowa w podeszłym wieku wygląda zwyczajnie, włosy w końcu wypadają i zostaje ich coraz mniej, nie dziwi więc, że spora część mężczyzn decyduje się na golenie kiedy na koronie robi się placek. Widok łysej głowy u kogoś kto do tej pory czarował burzą włosów może nieco zdziwić. W moim przypadku zmiana została odebrana w większości pozytywnie. Podobno mam bardzo kształtną głowę, a mój wygląd zyskał nieco ostrzejszego wyrazu. Można śmiało rzec, że łysa głowa w połączeniu z brodą daje fajny badass look.
- oszczędność czasu – brak włosów lub posiadanie bardzo krótkich włosów to ogromna oszczędność czasu. Jest to głównie związane z pielęgnacją i stylizacją włosów. Głowę myje się szybciutko. Włosów nie trzeba praktycznie suszyć bo wytarcie ręcznikiem załatwia sprawę. Nie trzeba też ich układać bo “fryzura” jest od razu gotowa. Tym samym można rano wstać później lub wykorzystać te kilkanaście minut na zrobienie czegoś innego, czegoś produktywnego.
- oszczędność pieniędzy – kiedyś policzyłem ile mniej więcej kosztuje utrzymanie brody. To samo można przenieść na włosy. Kiedy te są już długie mało kto może obejść się bez kosmetyków do stylizacji czy wizyt u barbera. Nie mając włosów bądź mając bardzo krótkie nie wydajemy pieniędzy na pomady czy toniki bo są wtedy zbędne. A te kosmetyki, które mamy możemy sprzedać w odpowiedniej grupie, po to by się nie zepsuły. Tak, więc oszczędzamy na pomadach, ale też na barberze. No chyba, że chodzimy co tydzień golić głowę. Natomiast jeśli ktoś planuje trzymać włosy mocno krótkie to tak naprawdę może sam sobie w domu przejechać maszynką raz na jakiś czas.
- komfort i wygoda – brak włosów to również brak problemów z wyleżanymi i ugniecionymi włosami. Ile razy wstawałeś rano z wyleżanym gniazdem na włosach czy odstającym kikutem, którego nie dało się w żaden sposób przylizać? Przy “pazdanie” wstajesz rano i nie masz tych problemów. To samo kiedy zimą zakładasz czapkę, idziesz do znajomych, zdejmujesz czapkę, a tu totalna klapa na włosach. Dwa słowa – komfort i wygoda.
Minusy łysej głowy/bardzo krótkich włosów
Niestety brak włosów to też pewne problemy jakkolwiek dziwnie to brzmi. Borykam się z niektórymi właśnie teraz, ale od początku.
- zmiana wyglądu – tak jak nasz nowy look może się podobać jednym osobom, drugim może się kompletnie nie spodobać. Nie powinniśmy się tym zbytnio przejmować ale głupie docinki czasem potrafią nieźle zepsuć humor. Kilka dni po goleniu miałem sytuację, w której ktoś zapytał mnie czy uciekłem z Oświęcimia lub czy jestem na chemioterapii. Żart płytki i niestosowny ale takie sytuacje mogą się niestety zdarzać. Trzeba być na to gotowym i mieć w rękawie ciętą ripostę.
- zimno w beret – tutaj nie ma się nad czym rozpisywać. Posiadanie łysej glacy w okresie zimowym i nie noszenie czapki to tragedia. Pierwszy dzień po goleniu wyszedłem na zewnątrz to myślałem, że zamarznę. Brrrr !
- komfort? – tak jak brak włosów jest wygodą dla jednych tak może być problemem dla drugich. Kiedy włosy zaczynają odrastać są bardzo krótkie i twarde. Przypominają wtedy tarkę lub papier ścierny. Drapią i haczą się o ubrania, czapki itd. Jakoś trzeba to jednak przeżyć.
- wszystko na wierzchu – brak włosów odkrywa wszystkie niedoskonałości na naszej głowie – blizny, krostki, łupież, suchą skórę. Może to być mało przyjemne dla osób przebywających z nami, a dla nas samych krępujące.
- tęsknota – za używaniem produktów do włosów czy wizyt u barbera – czasem jest to dla nas odskocznia, chwila dla siebie, czas relaksu. Brak możliwości sprawdzenia na sobie pomadowych nowości na rynku.
- uwydatnione zakola…
- ile to jeszcze potrwa? – ogolić głowę to moment, chwila – zapuścić włosy od nowa – wieki ! Trzeba być przygotowanym na to, że włosy odrastają dobre kilka miesięcy i wiąże się to z oczekiwaniem oraz pewnymi utrudnieniami. I tu przechodzimy do problemów z odrastaniem…
Problemy odrastających włosów
Rzeczy opisane poniżej to również minusy ale postanowiłem opisać je osobno i podciągnąć pod proces odrastania. Pierwszą rzeczą jest oczywiście swędzenie głowy. Dokładnie tak samo jak przy zaroście występuje dokuczliwe swędzenie. Można niwelować je wsmarowując w głowę jakiś olejek – może być taki do brody.
Swędzenie również łączy się z suchością skóry. Przez to, że nie chronią nas włosy, skóra głowy jest bardziej narażona na różnego rodzaju czynniki zewnętrzne mogące powodować np. suchość. Dobrym pomysłem jest zmiana szamponu na taki posiadający substancje nawilżające lub zakup odżywki.
Kolejnym problemem, który zauważyłem to to, że głowa szybciej staje się nieświeża. Wbrew pozorom głowę myłem czasem częściej niż jak miałem burzę włosów. Wydaje mi się, że jest to spowodowane wydzielaniem się sebum. Powiedzmy, że u zdrowego człowieka sebum wydziela się naturalnie w tej samej ilości. Jeśli nie mam włosów to ten cały łój, który natłuszcza i chroni włosy nie ma się gdzie podziać więc z automatu głowa jest szybciej “brudna” i nieprzyjemnie pachnie. Ktoś się spotkał z takim problemem?
Inną sprawą jest to, że kiedy włosy już trochę odrosną to znowu pieją przy wicherkach. Nadal są zbyt krótkie żeby je układać, ale dość długie żeby podczas snu uleżały się lub wygniotły powodując odstające kosmyki. Kukuryku !
Na tą chwilę nie zauważyłem innych problemów ale może uzupełnię ten artykuł za jakiś czas jeśli podczas zapuszczania pojawią się inne rzeczy warte opisania. Na chwilę obecną minusy przeważają. A jak to wygląda u was? Macie krótkie czy długie włosy? Zdecydowalibyście się na golenie głowy brzytwą? A może należycie do grona tych bez włosów? Jakie wy napotkaliście problemy? Dajcie znać proszę !