W najnowszej serii Black Circle ukryliśmy siłę wszechświata, wypełniliśmy każdą butelkę urokiem gwiazd i mocą spadających komet. Daj się wciągnąć do świata, którego nie znasz.
Brzmi intrygująco? Jeśli tak to zapraszam do recenzji pierwszego produktu do pielęgnacji brody z nowej linii zapachowej od Horde – olejku Black Circle.
Czym jest Black Circle?

Black Circle to w dużym skrócie nowa linia zapachowa od Horde. Do tej pory marka zaprezentowała nam dwie linie zapachowe z serii Heritage, czyli Lumberjack (drewno, porzeczka, przyprawy) i Smokey Amber (bursztyn, wanilia, kadzidło). Tym razem inspiracją był szeroko pojęty wszechświat, jego tajemnice, mrok, gwiazdy itd. Cechą charakterystyczną linii Black Circle jest nowy zapach, który opisany jest jako połączenie potężnego zapachu wyprawianej skóry, mocnych zamszowych nut mchu dębowego oraz świeżego drewna i energetyzujących dzikich malin. Nowy zapach uwodzi i zniewala, jest elegancki, głęboki i mroczny. Idealny dla pewnych siebie brodaczy czerpiących z życia pełnymi garściami. Black Circle to jednak nie tylko zapach, to również nowy skład, nowa szata graficzna i tożsamość marki. Horde powoli odkrywa swoją mroczną i dziką naturę, czego przedsmak mieliśmy na grafice znajdującej się na koszulce i bluzie.
Opakowanie olejku Black Circle

Horde jako jedna z niewielu polskich marek czy może nawet jedyna pakuje swoje olejki w kartoniki. I nie chodzi mi tu o kartony do wysyłki kosmetyku, tylko o pudełka ozdobne. Linia Heritage ma przepiękne opakowania w żywych kolorach, pełne detali, o ciekawej fakturze kartonu i multum informacji o kosmetyku. Seria Black Circle rozwala jednak system. Horde stworzyło chyba jedno z najładniejszych opakowań olejku do brody. Na pierwszy rzut oka pudełko wygląda jak zwykły czarny kartonik. Posiada jednak kilka fajnych smaczków. Po pierwsze z czernią matowego kartonu kontrastuje połyskujący okrąg pełen różnych faz księżyca uzupełniony błyszczącymi czarnymi elementami.
Po drugie Horde ukryło swoją lokalizację za pomocą szerokości i wysokości geograficznej. A po trzecie okrąg na pudełku jest celowo rozciągnięty, wychodzący poza krawędzie pudełka po to gdy zestawimy ze sobą 3 pudełka ukaże nam się tytułowy Black Circle. Kozacko prawda? A no i nie wspomniałem o najlepszym. Karton można otworzyć od góry, ale również od dołu. Po wysunięciu podstawy kartonu ukazuje nam się coś jakby stand/holder na olejek, który wygląda przepięknie i może służyć jako stojaczek dla olejku. Na odwrocie kartonika oczywiście pełne info o produkcie. Wszystko jest tu misternie przemyślane.
Zmieniła się też nieco buteleczka olejku. Nadal jest ona zakończona funkcjonalną pompką, a jej pojemność to 30 ml ale różnie się nieco kształtem – jest jakby bardziej kwadratowa. Etykieta na szkle jest tożsama z grafiką na pudełku. Wszystko wygląda naprawdę ekskluzywnie.
Skład olejku Black Circle i działanie

Horde Black Circle trzyma poziom i serwuje nam tylko to co jest zdrowe i potrzebne naszej brodzie:
- Olej ryżowy – niezastąpiony zestaw naprawczy dla skóry, pobudza proces powstawania nowych komórek oraz koi stany zapalne. Najlżejszy z olejów. Wzmacnia włosy od samych cebulek, dzięki czemu przeciwdziała siwieniu oraz wypadaniu włosów. posiada naturalny film, dzięki czemu, chroni przed promieniowaniem UV.
- Olej ze słodkich migdałów – prawdziwa bomba witaminowa, która odżywia włos oraz głębokie warstwy skóry. Wykazuje bardzo silne właściwości nawilżające, dzięki czemu niweluje przesuszenia i nadaje zdrowego wyglądu.
- Olej z ostropestu – niezastąpiona tarcza ochronna dla skóry i włosów, która zapobiega rozwojowi zakażeń powodowanych przez bakterie i grzyby. Przyspiesza gojenie się ran oraz spowalnia proces starzenia. Dzięki składnikom odżywczym ujędrnia oraz uelastycznia skórę.
- Witamina E – najsilniejsza linia obrony przed wolnymi rodnikami, dzięki czemu jest nazywana witaminą młodości. Wykazuje bardzo silne właściwości rewitalizujące i przeciwwyważeniowe. Odpowiada za właściwe nawilżenie, wycisza stany zapalne, dodatkowo chroni przed promieniami UV.
- Witamina F – parasol ochronny dla skóry i włosów, dzięki czemu często jest stosowana w kosmetykach do twarzy. Reguluje pracę gruczołów łojowych, dlatego jest używana przy problemach z przetłuszczaniem włosów. Zapobiega wysychaniu skóry oraz łagodzi wszelkie zmiany skórne, dzięki czemu skóra staje się miękka i delikatna.
Olejek jest jakby gęstszy niż poprzednie produkty Horde. Dozowanie pompką jest szybkie i wygodne. Olej przyjemnie wciera się w brodę. Produkt wchłania się kapitalnie, nie obciąża brody, nie tłuści jej. Sprawia, że broda jest miękka, miła w dotyku, lepiej się rozczesuje.
Podsumowanie

Nowy olejek Horde Black Circle wystrzela z kapci. Począwszy od samego opakowania przez zapach aż do efektów na brodzie. Jest to produkt stworzony z pieczołowitą dokładnością. Wszystko jest tu zgrane i przemyślane. Piękne i nietuzinkowe opakowanie przyciąga wzrok i zachęca do wstąpienia w aurę wszechświata jaką chce zaprezentować nam producent. Zapach, bardzo urokliwy, nęci i nie pozwala o sobie zapomnieć zdecydowanie dłużej niż poprzednie oleje. Głębia woni olejku umila poranną pielęgnację. A sam olej działa jak natura chciała – ta dzika oczywiście. Horde podnosi poprzeczkę jeszcze wyżej i przelatuje nad nią z zapasem. Gorąco polecam nowy olejek szczególnie tym, którzy jeszcze nie mieli styczności z marką bowiem każdy ich produkt robi różnicę.
beardrust approves.
Więcej info na oficjalnej stronie marki oraz na fb i insta. A tutaj łapcie link do sklepu: https://hordewild.pl/produkt/bronze/